"Odszedł polityk, intelektualista i artysta. Odszedł człowiek, którego będziemy wspominali z wdzięcznością, szacunkiem i respektem" - mówił Klaus. Jak podkreślił, w ciągu kilku dni, które upłynęły od śmierci Havla "powiedziano i napisano o nim chyba wszystko i trudno jest znaleźć coś nowego, oryginalnego, o czym pozostali zapomnieli". "Często teraz brzmiało słowo +odszedł+, co wielu z nas przypomniało jego ostatnią sztukę teatralną +Odejścia+" - powiedział prezydent. Jak dodał Klaus, "wraz z Vaclavem Havelm odchodzi wiele, ale i wiele, dzięki konsekwencji i jego życiowej postawie, pozostaje". "Nie odchodzi myśl, iż wolność to wartość, dla której warto ponosić ofiary. O prawdę, jeżeli człowiek jest do niej przekonany, jest sens walczyć, nawet podejmując ryzyko osobiste. Nie odchodzi myśl, że łatwo jest stracić wolność, kiedy nie troszczymy się o nią dostatecznie" - mówił czeski prezydent, wspominając słowa swojego poprzednika. Jak podkreślił, nie odchodzi też myśl, że "wolność jest uniwersalną zasadą i jeśli odbiorą ją komukolwiek lub gdziekolwiek, to zagraża to też naszej wolności". "Nie odchodzi myśl, że słowo ma niezmierną wagę - potrafi zabijać i leczyć, potrafi szkodzić i pomóc, potrafi zmieniać świat. (...) Nie odchodzi myśl, iż mniejszościowe poglądy nie są zawsze niesłuszne i że musimy o nich dyskutować" - zaznaczył Klaus. "Nie odchodzi myśl, że nasza republika to nasze dzieło i będzie taka, jaką my sami ją uczynimy" - dodał. "Niektórym śmiertelnikom dane jest to, by myśli tego znaczenia i tej wielkości stały się dziełem życia. Vaclav Havel był jednym z tych, którym to było dane. Nie jesteśmy wielkim narodem i wielkich postaci nie mamy zbyt wiele. Pomimo tego często zdarzało się, że ich dzieło i dziedzictwo było deformowane, a jego wartość podawana w wątpliwość. Wierzę, że Vaclava Havla nic takiego nie czeka, ale to tylko zależy od nas" - powiedział prezydent Czech. Klaus zwrócił też uwagę, że jest bezpośrednim następcą Havla i złożył mu hołd "w imieniu Republiki Czeskiej, jej mieszkańców oraz własnym".