Pogoda
Warszawa

Zmień miejscowość

Zlokalizuj mnie

Popularne miejscowości

  • Białystok, Lubelskie
  • Bielsko-Biała, Śląskie
  • Bydgoszcz, Kujawsko-Pomorskie
  • Gdańsk, Pomorskie
  • Gorzów Wlk., Lubuskie
  • Katowice, Śląskie
  • Kielce, Świętokrzyskie
  • Kraków, Małopolskie
  • Lublin, Lubelskie
  • Łódź, Łódzkie
  • Olsztyn, Warmińsko-Mazurskie
  • Opole, Opolskie
  • Poznań, Wielkopolskie
  • Rzeszów, Podkarpackie
  • Szczecin, Zachodnio-Pomorskie
  • Toruń, Kujawsko-Pomorskie
  • Warszawa, Mazowieckie
  • Wrocław, Dolnośląskie
  • Zakopane, Małopolskie
  • Zielona Góra, Lubuskie

Kennedy: Nie miałem romansu z Mary Jo Kopechne

Zmarły niedawno demokratyczny senator Edward Kennedy zaprzeczył w swych pamiętnikach, że miał romans z Mary Jo Kopechne, która utonęła w jego samochodzie w 1969 r. w rezultacie wypadku w miejscowości Chappaquiddick, w stanie Massachusetts.

/AFP

Przyznał, że ta tragedia, której był sprawcą, prześladowała go przez całe życie. Kierowany przez 37-letniego wówczas Kennedy'ego samochód zjechał z mostu do jeziora i zatonął. Siedząca obok niego Kopechne, była pracownica sztabu wyborczego Roberta Kennedy'ego, poniosła śmierć. Kennedy'emu udało się wydostać z wozu i dopłynąć do brzegu, ale dziewczynę pozostawił w samochodzie. Policję zawiadomił dopiero następnego dnia. Później tłumaczył to szokiem. Sąd skazał go na 2 miesiące więzienia w zawieszeniu.

W liczących 532 strony pamiętnikach, które mają ukazać się w sprzedaży 14 bm., zatytułowanych "True Compass" (Prawdziwy kompas), Edward Kennedy przyznał, że lubił towarzystwo kobiet i alkohol, którego zdarzało mu się nadużywać, ale twierdzi, że plotki o ekscesach, do jakich miało dochodzić w klanie Kennedych, były przesadzone.

Kennedy przyznał, że jego postępowanie po wypadku było "niewybaczalne". Pisze, że ogarnął go wówczas strach i "popełnił straszne błędy", po których musiał żyć z poczuciem winy przez ponad 40 lat.

Zmarły senator napisał, że zawsze zgadzał się z tezą, że jego brata, prezydenta Johna Kennedy'ego, zabił w 1963 r. w Dallas jeden zamachowiec, Lee Harvey Oswald. Ujawnił też, że rodzina Kennedych była zaniepokojona stanem psychicznym jego drugiego brata - Roberta, w jaki wpadł po zabójstwie Johna.

Robert Kennedy miał, według Edwarda, zwrócić się z prośbą do ówczesnego prezydenta Lyndona Johnsona aby mianował go specjalnym wysłannikiem z zadaniem doprowadzenia do pokojowego zakończenia wojny wietnamskiej. Johnson prośbę odrzucił. Gdyby się zgodził - spekuluje Edward Kennedy - Robert mógłby zrezygnować z kampanii o prezydenturę w 1968 r., podczas której został zastrzelony.

Swą decyzję ubiegania się o urząd prezydenta w 1980 r. Kennedy tłumaczy częściowo rozbieżnością poglądów z ówczesnym demokratycznym prezydentem Jimmy Carterem. Był niezadowolony - jak pisze - m. in. ze zbyt opieszałych działań Cartera w dziedzinie wprowadzenia powszechnej opieki zdrowotnej.

INTERIA.PL/PAP

Zobacz także