Pogoda
Warszawa

Zmień miejscowość

Zlokalizuj mnie

Popularne miejscowości

  • Białystok, Lubelskie
  • Bielsko-Biała, Śląskie
  • Bydgoszcz, Kujawsko-Pomorskie
  • Gdańsk, Pomorskie
  • Gorzów Wlk., Lubuskie
  • Katowice, Śląskie
  • Kielce, Świętokrzyskie
  • Kraków, Małopolskie
  • Lublin, Lubelskie
  • Łódź, Łódzkie
  • Olsztyn, Warmińsko-Mazurskie
  • Opole, Opolskie
  • Poznań, Wielkopolskie
  • Rzeszów, Podkarpackie
  • Szczecin, Zachodnio-Pomorskie
  • Toruń, Kujawsko-Pomorskie
  • Warszawa, Mazowieckie
  • Wrocław, Dolnośląskie
  • Zakopane, Małopolskie
  • Zielona Góra, Lubuskie

Karolina ma 19 lat i... raka

Karolina ma 19 lat. Widzę ją na zdjęciu. Jest ładna, uśmiechnięta, ma zaróżowione policzki. Zastanawiam sie o czym może marzyć? Typowa nastolatka marzy o miłości, pisze pamiętniki, spotyka sie z przyjaciółmi na kawie czy w dyskotece, studiuje.

/INTERIA.PL

Tymczasem Karolina myśli o kolejnym zabiegu radioterapii, który ją czeka, o kolejnej chemii. Będzie słaba? Będzie wymiotować? To na pewno. Zawsze wymiotuje. Myśli też, czy uda się jej zebrać 500 tys. dolarów na autoprzeszczep. Szpital dał jednak od razu 50 proc zniżki. Jeśli jednak Karolinie uda się zebrać 100 tys. dolarów na sam pobyt w szpitalu, rodzice Karoliny nie będą musieli płacić za autoprzeszczep.

W 2005 roku lekarze zdiagnozowali u Karoliny mięsak Ewinga, rodzaj nowotworu kości, który najczęściej występuje u dzieci między 10 a 20 rokiem życia.

Po nadzieję do Stanów Zjednoczonych

W Polsce nie dano jej już szans na przeżycie. Iskra nadziei pojawiła się po drugiej stronie Atlantyku, gdzie lekarze z Uniwersyteckiego Centrum Medycznego Rush w Chicago zdecydowali się na zastosowanie agresywnej i bardzo kosztownej terapii nowym środkiem. Być może jest to jedyna szansa na uratowanie życia Karolinie. Nie pozwólmy, by pieniądze stały się barierą oddzielającą życie od śmierci. Otwórzmy nasze serca i wspólnie podarujmy Karolinie życie.

Nic nie wskazywało na kłopoty ze zdrowiem

Historia choroby dziewczyny ma długie korzenie, choć początkowo, jak to zazwyczaj bywa, nic nie wskazywało na jakiekolwiek kłopoty ze zdrowiem. Karolina przyszła na świat 19 listopada 1988. Szczęśliwi rodzice, szczęśliwe dzieciństwo. Aż do roku 2001, kiedy to dziewczynka zaczęła odczuwać silne bóle łokcia u prawej ręki. Zaniepokojeni rodzice zgłosili się z córką do ortopedy, który stwierdził kłykcie łokciową (zwichnięcie w okolicy łokciowej) i zalecił założenie opatrunku gipsowego, który Karolina nosiła przez trzy tygodnie. Niestety, stan nie poprawił się. Wręcz przeciwnie, dziewczynka odczuwała coraz silniejsze bóle. Prześwietlenie zasygnalizowało nowotwór; biopsja potwierdziła przypuszczenia. Karolina miała nowotwór kości.

Później sprawy potoczyły się jak w najgorszym koszmarze: rok chemioterapii, prześwietleń. Wydawało się, że rak został zwalczony. Niestety w czasie czteromiesięcznej przerwy w terapii Karolina uderzyła się w rękę, po czym prześwietlenie wykazało, iż nowotwór powrócił.

Dramat dziecka i rodziców był nie do opisania. Należało dalej walczyć. Nie poddawać się. Mimo wszelkich przeciwności.

Amputacja ręki

Rok 2003. Kolejna biopsja wykazała, iż kość prawej ręki została całkowicie zaatakowana przez nowotwór. Lekarz decyduje: amputacja. Karolina traci prawą rękę na wysokości łokcia. W 2004 przeprowadzono kolejną biopsję, wynikiem której amputowano resztę ręki Karoliny, a także stwierdzono przerzuty na płuca. Dramat pogłębia się, tym bardziej, że zarówno Karolina, jak i jej tato twierdzą zgodnie, iż przynajmniej część ręki mogła zostać uratowana, gdyby lekarze wcześniej rozpoczęli zabiegi.

Między rokiem 2004 a 2007 toczy się nierówna walka: płuca atakowane są regularnie, regularnie też przeprowadzane są zabiegi wycinania co rusz pojawiających się guzków. Cierpienia młodej dziewczyny są niewyobrażalne. I jak do tej pory nie widać im końca.

Nadchodzi lato 2007 roku, czerwiec. Karolina zostaje poddana kolejnej operacji, ponieważ istnieją podejrzenia przerzutów na wątrobę. Całe szczęście operacja przyniosła rezultat negatywny - wątroba była nienaruszona. Ale to niewielki sukces w porównaniu z kolejnymi ciosami, które spadały na Karolinę jak razy zadawane ostrym nożem.

Choć lato minęło bez kolejnych niekorzystnych diagnoz i cień nadziei zaczął świtać w rodzinie Stenków, wrzesień przyniósł kolejne tragiczne wieści: guz w zatoce szczękowej. Terapia: dziesięć naświetleń. Rezultat: guz pomniejszył się.

Polscy lekarze są bezwględni

W listopadzie, na nieco ponad dwa tygodnie przed urodzinami Karoliny, Prof. Dr. Hab. Med. Jerzy R. Kowalczyk, konsultant krajowy w dziedzinie onkologii i hematologii dziecięcej w liście do dr. Med. Małgorzaty Szumery z Klinikii Pediatrii, Gastroenterologii i Onkologii AM w Gdańsku napisał: "Z opisu [przebiegu choroby] wynika, że nastąpiła progresja procesu nowotworowego z licznymi zmianami przerzutowymi w płucach, wątrobie i w śródpiersiu. Ponadto zmiany nowotworowe stwierdzono w obrębie prawej zatoki szczękowej z destrukcją kości czaszki. Biorąc pod uwagę długotrwałą chemioterapię, a także radioterapię, uważam, że możliwości terapeutyczne cystostatyków zostały wyczerpane. (...) W sumie obawiam się jednak, że bardziej należy się przygotować do leczenia o charakterze paliatywnym (leczenie mające na celu poprawienie jakości życia poprzez zmniejszenie cierpienia pacjenta, stosowane z reguły w IV stadium nowotworu. Leczenie nie ma wpływu na mechanizm rozwojowy czy tez zapobiegawczy. Generalnie rzecz biorąc jest to rodzaj łagodnego przygotowania do śmierci - dop. aut.)."

"Podaruj mi życie"

Z pomocą chorej dziewczynie idzie Krystyna Rucińska z fundacji charytatywnej "Podaruj mi życie". Dzięki pracy fundacji dziewczyna dostaje szansę, która została jej właściwie odebrana w Gdańsku: przylatuje do Stanów Zjednoczonych na dalsze leczenie. Przebywa w Uniwersyteckim Centrum Medycznym Rush w Chicago, gdzie 20 lutego wykonano ostatni z cyklu zabiegów chemioterapii z zastosowaniem nowatorskiego środka. Po Świętach Wielkiej Nocy, Karolina przejdzie zabieg autoprzeszczepu komórek macierzystych. Tak silna chemioterapia, jaka stosowana jest w przypadku zarówno białaczki jak i nowotworu, który zaatakował Karolinę, jest drastycznie wyniszczająca dla organizmu. Chemia niszczy przede wszystkim komórki macierzyste szpiku kostnego oraz systemów obronnych znajdujących się we krwi. Stan taki nazywa się neutropenną i jest niezmiernie niebezpieczny dla życia pacjenta. Dlatego też przed rozpoczęciem cyklu zabiegów lekarze odseparowują zdrowe komórki macierzyste pacjenta stosując tzw. separator komórkowy, po czym odpowiednio je przechowują.

Po zakończeniu chemioterapii następuje zabieg autoprzeszczepu wcześniej odizolowanych komórek macierzystych oraz czynników wzrostu, pobudzających ponowne ich namnażanie i różnicowanie, co w efekcie przyspiesza rekonstrukcję leukocytów po przeszczepie szpiku kostnego. Dzięki temu liczba powikłań w czasie neutropenni zdecydowanie ulega zmniejszeniu. Skraca się również czas hospitalizacji pacjenta, a jakość jego życia w okresie okołoprzeszczepowym ulega znacznej poprawie. Dzięki temu zabiegowi Karolina będzie mogła powrócić do zdrowia.

Jedyne marzenie Karoliny

Zdrowie - jedyne marzenie Karoliny. Patrzę na jej zdjęcie, na te jej wesołe, pyzate, różowe policzki i myślę, ile siły musi mieć w sobie tak młoda osoba, by nie poddawać się, wciąż walczyć. W każdej bitwie, w każdej walce potrzebni są sojusznicy.

Jeśli chcieliby Państwo pomóc Karolinie, bardzo prosimy o wpłacanie pieniędzy na konto w National City Bank 271971560610211139, z dopiskiem Karolina Steinke.

Zobacz również:

INTERIA.PL

Zobacz także