Kalifornia bez prądu
Gwałtowne burze z opadami śniegu, deszczu i wichrem do 240 km/h przechodzą nad Kalifornią. Przerwany został dopływ prądu do ponad miliona gospodarstw domowych i firm, zablokowane główne drogi i lotniska.
W San Francisco wicher pozrywał rusztowania na głównej arterii Market Street, którą musiano wyłączyć z ruchu. Zakazano wjazdu dużych ciężarówek na wielki most wiszący Golden Gate (Złote Wrota) nad cieśniną o tej samej nazwie, w rejonie którego wicher osiąga szybkość 90 km na godz.
Przemienione na muzeum słynne więzienie na Wyspie Alcatraz, przekształconej obecnie w park narodowy, zostało zamknięte dla zwiedzających z powodu zagrożenia, podobnie jak cała wyspa.
Prognozy zapowiadają dalsze obfite opady podczas weekendu. W wyższych partiach gór Sierra Nevada można spodziewać się powłoki śnieżnej o grubości od 1,8 do 2,5 metra, w niższych - 0,6- metrowej, a w południowej Kalifornii deszczu w objętości od kilkunastu do kilkudziesięciu litrów na każdy metr kwadratowy.
W południowej Kalifornii opady będą największe od stycznia 2005 roku i mogą doprowadzić do powodzi i osunięć ziemi i błota. Następują one po najsuchszym roku w historii tego regionu i po serii długotrwałych pożarów. Jest prawdopodobne, że dotknięte nimi obszary nawiedzą teraz nowe klęski - powodzie i lawiny błotne.
- Jest tak wiele wypalonych terenów, że obecnie musimy przygotować się na osunięcia ziemi - powiedział gubernator stanu Arnold Schwarzenegger. Osunięcia takie następują często tam, gdzie zniszczone są lasy i pokrywa roślinna, utrzymująca normalną zwartość ziemi na zboczach.
- W Sierra Nevada w dolinach padają wielkie ulewy, w górę pada bardzo dużo śniegu, a w wielu regionach wieją wichry o szybkości od 100 do 150 mil na godzinę (16-240 km na godz.) - powiedział Schwarzenegger. "Dlatego bardzo proszę o zachowanie ostrożności".
INTERIA.PL/PAP