mają jeszcze kilka atutów w ręku" - czytamy w analizie "SZ" napisanej przez politologa Kaia-Olafa Langa. Autor ostrzega, że mimo strajków w kilku branżach i skandalu z wypowiedziami dyrektora Radia Maryja ogłaszanie końca epoki Kaczyńskich może być przedwczesne. "Kto teraz dostrzega bliski koniec epoki Kaczyńskich, ten może się mylić. Rozstanie z Lepperem nie było gestem rozpaczy, lecz uwolnieniem się. Rzucający się w oczy konflikt z Radiem Maryja zszedł dzięki temu na drugi plan, podobnie jak kłótnie w partii Kaczyńskich PiS i wołania pracowników sektora publicznego o podwyżki" - pisze Lang. Nasz raport: Odwołanie Leppera - kryzys w koalicji Jego zdaniem praca rządu nie została sparaliżowana. W wypadku przyspieszonych wyborów druzgocąca klęska PiS wcale nie jest przesądzona - ocenia politolog. Zwraca uwagę, że Jarosław Kaczyński już teraz "stylizuje" ewentualne nowe wybory na "fundamentalny wybór" między odnową kraju a powrotem "korupcyjnego bagna" rządów socjaldemokracji sprzed 2005 roku. Obóz rządowy będzie teraz robić to, co potrafi najlepiej: "polaryzować i antagonizować". Zdaniem "SZ" taki scenariusz nie zapowiada nic dobrego dla Unii Europejskiej, ponieważ Polska będzie w najbliższym czasie występowała w polityce zagranicznej jeszcze agresywniej i jeszcze bardziej koncentrując się na sobie. Jak twierdzi Lang, będzie to miało negatywne skutki zarówno dla Konferencji Międzyrządowej, jak i dla negocjacji UE z Rosją w sprawie nowej umowy o współpracy. Lang twierdzi, że Kaczyńscy będą też wykorzystywać kontrowersyjne kwestie polsko-niemieckie do zdobywania popularności w polityce wewnętrznej.