Według źródeł dyplomatycznych w Brukseli, na liście jest 18 osób, między innymi także: była minister sprawiedliwości, były prokurator generalny i szef służby bezpieczeństwa.Są to osoby odpowiedzialne za rozlew krwi na Ukrainie oraz defraudację ukraińskich publicznych pieniędzy. Mają oni zostać objęci sankcjami finansowymi - ich konta w zachodnich bankach zostaną zablokowane. Wbrew wcześniejszym zapowiedziom, osoby te nie zostaną objęte zakazem wjazdu do Unii Europejskiej. - Zaczęliśmy od tego, co ich dotknie najbardziej, czyli od zablokowania pieniędzy, które nakradli - wyjaśniał unijny dyplomata w rozmowie z dziennikarką radia RMF FM. - Zakaz wjazdu do Unii, to dla nich żadna kara, bo pojadą sobie na wakacje do Rosji - dodał . Na liście jest także o wiele mniej nazwisk, niż postulowały niektóre kraje UE. Unia jest teraz bardziej ostrożna, bo nie chce mieć wątpliwości co do żadnej z osób. Już mamy w trybunale jedną sprawę obłożonego sankcjami Białorusina i wszystko wskazuje na to, że ją przegramy - tłumaczył unijny dyplomata. Katarzyna-Szymanska-Borginon