Do Amiens sprowadzono dodatkowe oddziały szturmowe policji z Paryża i okolicznych miast. Jak informuje korespondent RMF FM Marek Gładysz, udało się zaprowadzić porządek w mieście. Krajobraz przedmieść po nocnych zamieszkach jest jednak przerażający. Wyludnione ulice, a przy nich tlące się dziesiątki samochodowych wraków. Uszkodzone podczas pożarów budynki. Wiadomo, że przez cały dzień w tym rejonie miasta nie będą kursować autobusy. Do zamieszek doszło w nocy po tym, jak policja skontrolowała jednego z mieszkańców imigranckiego getta. Młodzieżowe bandy zaczęły strzelać do funkcjonariuszy z wiatrówek. Później obrzuciły radiowozy butelkami z benzyną i kamieniami. Mundurowi odpowiedzieli na atak chuliganów kauczukowymi pociskami i gazem łzawiącym. W wyniku starć rannych zostało co najmniej 16 policjantów i trzech przypadkowych kierowców. Funkcjonariusze z niepokojem patrzą na rozwój sytuacji. Obawiają się, że po zmierzchu w Amiens może dojść do kolejnych starć.