Na jego zastępcę w ponadwyznaniowych władzach wykonawczych prowincji zaprzysiężony został 56-letni Martin McGuinness z katolickiej, republikańskiej Sinn Fein. Wyznaczono też skład 10-osobowego rządu, który zrzesza probrytyjskich unionistów i irlandzkich nacjonalistów. Oznacza to zakończenie bezpośredniego rządzenia prowincją z Londynu po blisko pięciu latach i podzielenie się władzą przez partie zrzeszające najbardziej nieprzejednane strony obu społeczności: katolickich nacjonalistów-republikanów oraz unionistów (protestantów). Politycy obu partii jeszcze do niedawna nie pokazywali się razem nawet w telewizyjnym studio. - Jestem przekonany, że weszliśmy na drogę prowadzącą do pokoju i pomyślności - zadeklarował pastor Paisley, który z racji wcześniejszego nieprzejednanego stosunku do współpracy z republikańską Sinn Fein bywał nazywany "Dr No". Równie konstruktywnie wypowiedział się jego zastępca McGuinness, zauważając, że jeszcze przed formalnym ukonstytuowaniem się rządu podejmował z Paisleyem wspólne decyzje. Ustępujący minister ds. Irlandii Północnej Peter Hain uznał, że w stosunkach Paisley-McGuinness widoczna jest "pozytywna chemia", która dobrze służy perspektywie ich dalszej współpracy. Komentatorzy mówią o "długiej, krętej i wąskiej drodze", na której znalazło się życie polityczne Ulsteru. Jedynym zgrzytem podczas podniosłej uroczystości była skarga czołowego polityka socjaldemokratycznego, reprezentującego społeczność katolicką Seamusa Mallona, byłego zastępcy premiera, który nie otrzymał zaproszenia na wtorkowe zaprzysiężenia. Na liście imiennie zaproszonych gości pominięto też byłego premiera Davida Trimble'a, który powiedział jednak, że i tak nie mógłby przybyć.