Hillary przedstawia plan ubezpieczeń zdrowotnych
Faworytka Demokratów w wyścigu do partyjnej nominacji prezydenckiej senator Hillary Clinton przedstawiła w poniedziałek plan powszechnych ubezpieczeń zdrowotnych, który zamierza wprowadzić w życie w razie wygrania wyborów w przyszłym roku.
47 milionów Amerykanów (około 17 procent populacji) nie ma żadnego ubezpieczenia medycznego, a rosnące koszty ochrony zdrowia - dwukrotnie wyższe w przeliczeniu na mieszkańca niż w innych zamożnych państwach Zachodu - są coraz większym obciążeniem dla gospodarki USA. Mankamenty ochrony zdrowia to, zdaniem wyborców, jeden z najważniejszych problemów kraju.
Senator Clinton przedstawiła swój plan na wiecu z wyborcami w Des Moines w stanie Iowa. Przewiduje on, że wszyscy pracodawcy zostaliby zobowiązani do ubezpieczenia medycznego swoich pracowników.
Osoby pracujące na własny rachunek zostałyby objęte ubezpieczeniem państwowym na podstawie programu wzorowanego na federalnym funduszu ubezpieczeń emerytów (Medicare), oraz planu ubezpieczeniowego dla pracowników administracji federalnej.
Jednocześnie wszyscy Amerykanie musieliby mieć ubezpieczenie zdrowotne, podobnie jak muszą mieć, w większości stanów, ubezpieczenie samochodowe typu AC.
Koszty dla budżetu państwa związane z planem, szacowane na około 110 miliardów dolarów rocznie, pani Clinton proponuje pokryć głównie z cofnięcia niektórych obniżek podatków uchwalonych przez republikański Kongres z inicjatywy prezydenta George'a W. Busha. Chodzi przede wszystkim o cięcia podatków dla najzamożniejszych obywateli.
Jako Pierwsza Dama w latach 90. zeszłego wieku senator Clinton kierowała specjalnym zespołem ds. reformy ochrony zdrowia, który także przygotowywał wprowadzenie powszechnych ubezpieczeń. Plan ten został zablokowany w Kongresie po akcji grup nacisku zainteresowanych w utrzymaniu stanu obecnego: lekarzy, szpitali i towarzystw ubezpieczeniowych.
Hillary Clinton podkreśla, że obecny plan zasadniczo różni się od ówczesnego - przewiduje znaczne mniejszą rolę rządu federalnego. Plan z 1993 roku atakowano jako próbę "socjalizacji" służby zdrowia w USA.
INTERIA.PL/PAP