Grecja: Parlament zadecyduje o przyszłości kraju. Będą strajki
Parlament Grecji podejmie w środę decyzję ws. oszczędności i reform, których domagają się zagraniczni kredytodawcy w zamian za nową pomoc. Przeciwny porozumieniu związek zawodowy pracowników sektora publicznego wezwał do 24-godzinnego strajku.

Głosowanie w parlamencie oczekiwane jest wieczorem, niewykluczone, że dopiero około północy.
Do środy grecki parlament musi zaakceptować porozumiecie zawarte na szczycie strefy euro w sprawie programu pomocowego dla Grecji i uchwalić pierwszy pakiet ustaw wprowadzających reformy w kraju; jest to warunek podjęcia negocjacji z wierzycielami na temat nowego pakietu pomocy dla Aten. Łączna wartość programu ma wynieść od 82 do 86 mld euro.
Także na środę związek zawodowy pracowników sektora publicznego ADEDY zwołał 24-godzinny strajk przeciwko polityce oszczędności. Lewicowa, populistyczna Syriza doszła w styczniu tego roku do władzy pod hasłem zerwania z polityką zaciskania pasa.
W wywiadzie telewizyjnym premier Grecji i lider Syrizy Aleksis Cipras skrytykował zawarte porozumienie na temat trzeciego programu pomocowego dla Aten, ale oświadczył, że było najlepszym, co mogła uzyskać Grecja; porozumienie uchroniło Grecję przed opuszczeniem strefy euro i musi zostać wdrożone, nawet jeśli jest to "droga jednokierunkowa" - wskazał. Dodał, że nie odejdzie, mimo że jest zmuszony wprowadzić w Grecji więcej środków oszczędnościowych.
Według sondażu, którego wyniki opublikował we wtorek grecki dziennik "To Wima", około 70 proc. Greków jest za zgodą parlamentu na żądany przez zagranicznych kredytodawców program oszczędności i reform.