Francuzi stawiają na Sarkozego
Niecałe dwa tygodnie przed wyborami prezydenckimi we Francji większość Francuzów obstawia, że kandydat centroprawicowej Unii na Rzecz Ruchu Ludowego Nicolas Sarkozy będzie kolejnym prezydentem - wynika z sondażu, którego rezultaty opublikowano we wtorek.
Badanie grupy IFOP ukazuje też, że kampania wyborcza jego głównej rywalki, socjalistki Segolene Royal, nie znajduje zbyt szerokiego odzewu pośród wyborców.
67 proc. ankietowanych uważa, że to Sarkozy zostanie zwycięzcą wyborów. 16 proc. twierdzi, że walkę o fotel prezydencki wygra Royal.
Sondaż przeprowadzono na próbie 1010 osób. Pytano raczej o przewidywane rezultaty wyborów niż o preferencje wyborcze ankietowanych.
- Ten sondaż pokazuje, że rzeczywiście panuje zwątpienie w wiarygodność Royal; ludzie po prostu zastanawiają się, czy jest ona w stanie kierować państwem - powiedział dyrektor ośrodka badania opinii IFOP Frederic Dabi.
W pierwszej turze, wyznaczonej na 22 kwietnia, na formularzach wyborczych pojawi się 12 nazwisk. W ewentualnej dogrywce, zaplanowanej na 6 maja, weźmie udział dwójka kandydatów o najwyższym wyniku.
Większość analityków prognozuje, że w maju zmierzą się ze sobą Sarkozy i Royal. Jednak eksperci nie wykluczają, że zarówno centrysta Francois Bayrou, jak i reprezentant skrajnej prawicy Jean-Marie Le Pen również mogą dostać się do drugiej tury.
To właśnie Le Pen w 2002 roku zaskoczył wszystkich, uzyskując w pierwszej turze przewagę nad kandydatem lewicy Lionelem Jospinem i stając w dogrywce w szranki z obecnym prezydentem Jacquesem Chirakiem.
Sondaż IFOP analizował też skuteczność rozpoczętej oficjalnie w poniedziałek kampanii wyborczej. Według 48 proc. ankietowanych, obecnie najlepszą akcję wyborczą prowadzi Nicolas Sarkozy, który w jej centrum umieścił walkę z bezrobociem i bezpieczeństwo publiczne. 24 proc. sądzi, że najciekawsza jest kampania Francois Bayrou. 21 proc. za najskuteczniejszą uważa kampanię pani Royal, łączącą w sobie hasła społecznego porządku i ograniczenia dzikiego kapitalizmu. Le Pen w tej kategorii dostaje tylko 6 proc.
INTERIA.PL/PAP