Francja: Otwarto śledztwo o "nieumyślne spowodowanie śmierci i obrażeń"
Śledztwo sądowe o "nieumyślne spowodowanie śmierci i obrażeń" zostało w piątek otwarte przez francuski wymiar sprawiedliwości w ramach dochodzenia w sprawie wypadku autokaru z polskimi pielgrzymami, do którego doszło w niedzielę pod Grenoble - poinformował zastępca prokuratora Grenoble Luc Fontaine.
- Śledztwo sądowe o "nieumyślne spowodowanie śmierci i obrażeń" zostało otwarte po południu i powołano sędziego śledczego - powiedział Fontaine.
Wiceprokurator Grenoble nie podał więcej szczegółów w tej sprawie.
Tymczasem przebywający w Grenoble pełnomocnik marszałka województwa zachodniopomorskiego Rafał Wardziński powiedział, że osiem osób rannych w wypadku polskiego autokaru przyleci w sobotę po południu do kraju.
Sprecyzował, że w sobotę sześć osób wróci polskim samolotem wojskowym, a dwie samolotem medycznym: - Te sześć osób jest w na tyle dobrym stanie, że może wrócić takim samolotem (wojskowym), natomiast dwie osoby wracają samolotem medycznym ze względu na to, że muszą być w pozycji leżącej i muszą mieć zapewnioną ewentualną opiekę, gdyby coś się działo podczas lotu.
Wardziński powtórzył, że "stan pozostałych rannych jest stabilny".
- W zasadzie ta reszta, która jest tutaj na miejscu, to są osoby jeszcze cały czas hospitalizowane. Jest pięć osób w gorszym stanie. I teraz nawet trudno określić, kiedy w ogóle mogłyby być transportowane - powiedział.
Zaznaczył, że francuscy lekarze "absolutnie nie mówią nic, gdyż ich stan jest poważny". "Stan trzech osób jest ciężki, a dwóch krytyczny" - dodał.
Spytany o postępy w sprawie identyfikacji zwłok Wardziński odpowiedział: - W tej chwili cały czas policja w zachodniopomorskim zbiera materiał genetyczny od bliskich osób, które poniosły śmierć. Niestety nie mamy informacji, na jakim są etapie. Z tego co wiem, robią oczywiście wszystko, żeby jak najszybciej ten materiał przekazać tutaj we Francji.
W wypadku polskiego autokaru w okolicy Grenoble w niedzielę rano zginęło 26 pielgrzymów, a 24 zostało rannych. Autobus, którym podróżowało 50 osób - 47 pielgrzymów, dwóch kierowców i pilotka - wypadł na zakręcie z drogi i stoczył się kilkadziesiąt metrów w dół, w dolinę rzeki. Grupa od 10 lipca pielgrzymowała po sanktuariach maryjnych w Europie.
INTERIA.PL/PAP