- Jeśli armia zajmuje się polityką, to po co my tu jesteśmy? - pytał Erdogan w poniedziałkowym wywiadzie telewizyjnym. Wcześniej tego dnia kandydat AKP na prezydenta, minister spraw zagranicznych Abdullah Gul, zdobył ponad połowę głosów w pierwszej turze przeprowadzanych w parlamencie wyborów prezydenckich. Nie uzyskał wymaganej większości dwóch trzecich, jednak w trzeciej turze - zapowiedzianej na 28 sierpnia - wystarczy mu już zwykła większość w liczącym 550 miejsc parlamencie. Z tym Gul nie powinien mieć problemu. Na wiosnę armia razem ze świecką opozycją uniemożliwiła wybór Gula na prezydenta uważając go za polityka o islamskich korzeniach. Deputowani opowiadający się za świeckim charakterem państwa obawiali się, że Gul będzie dążył do wzmocnienia roli religii w życiu publicznym. By przełamać polityczny impas premier Erdogan rozpisał przedterminowe wybory parlamentarne. Odbyły się one 22 lipca, a zwycięstwo odniosła AKP. Osłabiona w wyborach świecka Partia Ludowo-Republikańska (CHP) nie jest już w stanie bojkotem zablokować elekcji prezydenta. Na wiosnę bez posłów CHP w parlamencie nie było potrzebnego do wyboru głowy państwa kworum.