Emocje wokół prac wykopaliskowych w Jerozolimie

Premier Izraela Ehud Olmert odrzucił apel swojego ministra obrony Amira Pereca o wstrzymanie robót - poinformował izraelski dziennik "Haarec".

Rozpoczęte we wtorek prace wykopaliskowe, którym sprzeciwiają się Palestyńczycy, poprzedzają odbudowę pomostu, mającego zastąpić starą rampę, zniszczoną przez burzę śnieżną trzy lata temu. Chodzi o to, by prace przy budowie pomostu nie zniszczyły przypadkiem żadnych cennych zabytków.

"Haarec" zacytował słowa Olmerta, według którego "prace nikomu nie wyrządzą krzywdy".

Olmert odpowiedział na pisemny apel Pereca, który twierdzi, że dalsze prowadzenie prac grozi wzrostem napięcia w stosunkach z Palestyńczykami i pogorszeniem sytuacji bezpieczeństwa.

Na piątek Palestyńczycy zapowiedzieli manifestacje przeciwko wykopaliskom.

Prezydent Autonomii Palestyńskiej Mahmud Abbas powiedział, że jeśli w jakikolwiek sposób meczety na Wzgórzu Świątynnym ulegną zniszczeniu, doprowadzi to do zerwania listopadowego zawieszenia broni między stroną izraelską i palestyńską, dzięki któremu znacznie zmalała przemoc w Strefie Gazy.

Muzułmanie nie chcą pomostu, mającego prowadzić do miejsca, z którego - jak głosi islamska tradycja - Mahomet wstąpił do nieba. Także dla żydów to bardzo ważne miejsce, w którym znajdowała się w starożytności ich świątynia.

Strona izraelska zapewnia, że wykopaliska i budowa pomostu nie wyrządzą żadnej szkody świętym miejscom islamu, tym bardziej, że pomost będzie się w całości znajdował poza Wzgórzem Świątynnym, z jego świętym dla muzułmanów meczetem Al-Aksa i meczetem Umara (zwanym też kopułą na Skale).