"Dziwisz ukrywał skandale seksualne"
Włoski dziennik "La Stampa" napisał w czwartek, że arcybiskup Stanisław Dziwisz jako osobisty sekretarz Jana Pawła II ukrywał przed papieżem dokumenty na temat przypadków pedofilii i seksualnego wykorzystywania seminarzystów wśród przedstawicieli duchowieństwa. Rzecznik arcybiskupa zaprzecza tym zarzutom.
W artykule na pierwszej stronie tej jednej z największych włoskich gazet wśród zarzutów wobec obecnego metropolity krakowskiego wymienia się sprawę założyciela zgromadzenia Legioniści Chrystusa Marciala Maciela Degollado z Meksyku oraz byłego metropolity poznańskiego arcybiskupa Juliusza Paetza.
Autor artykułu "Tajemnica Stanisława" w turyńskiej gazecie - Giacomo Galeazzi - twierdzi, że arcybiskup Dziwisz, który wiedział o skandalach i nadużyciach, popełnianych przez tych duchownych, lekceważył te doniesienia, nie podjął żadnych działań i nie informował o tym Jana Pawła II.
Odnosząc się do zarzutów molestowania seminarzystów, postawionych arcybiskupowi Paetzowi, "La Stampa" pisze: "Zamiast zaangażować się, by sprawdzić te ciężkie oskarżenia, ksiądz Stanisław roztropnie trzymał w szufladzie alarmujące dokumenty, jakie mu wysłała siedem lat temu grupa księży, by poinformować go o nadużyciach ze strony arcybiskupa Juliusza Paetza, wówczas arcybiskupa Poznania, na szkodę seminarzystów. Księża, którzy wysłali list do wiadomości księdza Stanisława oczekiwali szybkiej reakcji ze strony sekretarza papieża, a tymczasem odkryli z wielkim zdumieniem, że Karol Wojtyła nie został w ogóle poinformowany o tej sprawie".
Milczenie w sprawie skandalu seksualnego "La Stampa" zarzuciła również obecnemu metropolicie w sprawie ojca Degollado. Gazeta utrzymuje, że osobisty papieski sekretarz zignorował napływające z Ameryki Południowej listy na temat założyciela Legionistów Chrystusa, jednego z najprężniej rozwijających się zgromadzeń na świecie. List taki wysłał do niego między innymi ksiądz Antonio Ornelas z Meksyku, członek sądu diecezjalnego. "Także w tej sprawie odpowiedzią don Stanislao było milczenie" - twierdzi Giacomo Galeazzi.
Gazeta przypomina, że meksykańskiego duchownego ukarał dopiero Benedykt XVI, który nakazał mu pokutę i życie w odosobnieniu.
Galeazzi przytacza komentarz rzecznika metropolity krakowskiego księdza Roberta Nęcka: "Jego Eminencja niczego nie ukrył, nie ma żadnego świadectwa, to są absolutnie niesprawiedliwe zarzuty".
INTERIA.PL/PAP