Pogoda
Warszawa

Zmień miejscowość

Zlokalizuj mnie

Popularne miejscowości

  • Białystok, Lubelskie
  • Bielsko-Biała, Śląskie
  • Bydgoszcz, Kujawsko-Pomorskie
  • Gdańsk, Pomorskie
  • Gorzów Wlk., Lubuskie
  • Katowice, Śląskie
  • Kielce, Świętokrzyskie
  • Kraków, Małopolskie
  • Lublin, Lubelskie
  • Łódź, Łódzkie
  • Olsztyn, Warmińsko-Mazurskie
  • Opole, Opolskie
  • Poznań, Wielkopolskie
  • Rzeszów, Podkarpackie
  • Szczecin, Zachodnio-Pomorskie
  • Toruń, Kujawsko-Pomorskie
  • Warszawa, Mazowieckie
  • Wrocław, Dolnośląskie
  • Zakopane, Małopolskie
  • Zielona Góra, Lubuskie

Du ju spik ponglish?

Daj mi fona, jak już będziesz free, to wezmę dzień offa i wydamy trochę keszu - takim właśnie slangiem - według "Metra" - coraz częściej posługują się nasi rodacy w Wielkiej Brytanii.

/AFP

W pracy czy w sklepie lepiej lub gorzej mówią po angielsku, we własnym gronie przechodzą na specyficzny slang, który - jak donosi gazeta "Polish Weekly Express" - dorobił się nawet własnej nazwy. Ponglish to prawdziwa językowa hybryda. Na porządku dziennym jest w niej spolszczanie wyrazów angielskich, dodawanie im polskich przedrostków i końcówek. W ruch poszły też formy, struktury gramatyczne i frazeologizmy.

Tym sposobem od rodaka mieszkającego w Londynie czy Edynburgu dowiemy się na przykład, że nie miał wczoraj seksu (od ang: to have sex), bo nie spiknął się ze swoją dziewczyną. Albo że rano lepiej jechać tubą (tube - metro), niż brać autobus (to take a bus), bo w city jest okropny trafik (ruch uliczny, korek).

Językoznawcy mają mieszane uczucia: - Dawna Polonia, dla której język stanowił jedyny kontakt z krajem, do tej pory używa pięknej polszczyzny. Dla młodej emigracji nie jest to już tak ważne, uważa dr Katarzyna Kłosińska, językoznawca z Uniwersytetu Warszawskiego. - Slangowanie to proces naturalny. Nie ma potrzeby bić w związku z tym na alarm, skoro ciągle jeszcze więcej w tym języku polszczyzny niż elementów obcych.

Bez obaw więc odbierz call od znajomego z Irlandii. Pewnie właśnie ma break i zamiast iść na lunch, postanowił się z tobą spiknąć, radzi "Metro".

INTERIA.PL/PAP

Zobacz także