Wczoraj w telewizji TVN pokazano część materiału dowodowego w sprawie lekarza, podejrzewanego o korupcję. To dwa nagrania z gabinetu dr G. w szpitalu MSWiA, zrobione ukrytą kamerą przez CBA. Na taśmach widać, jak kobiety, krewne pacjentów dr. G., wręczają mu koperty. Jedna z kobiet miała zeznać w prokuraturze, że w kopercie była suma 2 tys. złotych, a druga, iż kopercie było 500 złotych. Obrońca Mirosława G. już zapowiedziała, że uzupełni swój wniosek do trybunału, bo owe taśmy to materiał dowodowy ze śledztwa, który nie został wciąż poddany weryfikacji przez niezawisły sąd. Wcześniej skarga dotyczyła tylko wypowiedzi ministra o tym, że "ten pan już nigdy nikogo życia nie pozbawi". Jak się dowiedzieliśmy, Trybunał w Strasburgu wytyczył tzw. szybką ścieżkę do rozpatrzenia tej sprawy. W ostatni piątek do kancelarii obrońcy przyszedł faks, w którym poinformowano ją, że zwrócono się do polskiego rządu o odpowiedź na jej zarzuty. Trwa śledztwo CBA w sprawie Mirosława G., b. ordynatora oddziału kardiochirurgii w szpitalu MSWiA w Warszawie. Został zatrzymany 12 lutego przez funkcjonariuszy Biura i jest formalnie podejrzany o zabójstwo pacjenta, mobbing, znęcanie się nad osobą najbliższą; przedstawiono mu też 45 zarzutów korupcyjnych.