Referendum w tej sprawie było połączone z wyborami do Parlamentu Europejskiego. W poniedziałek rano Komisja Wyborcza poinformowała, że za zrównaniem praw duńskich księżniczek i książąt opowiedziało się 85,4 proc. głosujących. 14,6 proc. sprzeciwiło się równym prawom do sukcesji lub oddało głosy nieważne. Frekwencja wyborcza okazała się nadspodziewanie wysoka - wyniosła aż 58,5 proc.; przed wyborami obawiano się, że referendum może być zagrożone, ponieważ - aby było ważne - musiało wziąć w nim udział co najmniej 40 proc. uprawnionych. Decyzja duńskiego elektoratu ma na razie znaczenie czysto formalne, ponieważ w "kolejce" do tronu są obecnie sami panowie - 41-letni książę Frederik (nie ma siostry) i jego 3-letni syn Christian, starszy o rok od swej siostrzyczki Isabelli.