W Kopenhadze doszło do nowych starć demonstrantów z policją, a jej rzecznik powiedział, że liczba zatrzymanych za udział w incydentach prawdopodobnie jeszcze wzrośnie. Według policji protestujących było nie więcej niż 2 tysiące, według samych organizatorów - 4000. - Początkowo demonstracja przebiegała spokojnie, ale stopniowo narastała agresja i jej uczestnicy zaczęli obrzucać siły porządkowe granatami dymnymi - powiedział rzecznik policji Fleming Munch. Policjanci odpowiedzieli gazem łzawiącym. Nie było rannych. Kopenhaskie centrum młodzieżowe (tzw. squat), popularne w środowiskach anarchistycznych i lewicowych, opustoszało w marcu br., kiedy władze eksmitowały nielegalnych mieszkańców i wyburzyły budynek. Doprowadziło to rozruchów ulicznych i starć z policją.