Pogoda
Warszawa

Zmień miejscowość

Zlokalizuj mnie

Popularne miejscowości

  • Białystok, Lubelskie
  • Bielsko-Biała, Śląskie
  • Bydgoszcz, Kujawsko-Pomorskie
  • Gdańsk, Pomorskie
  • Gorzów Wlk., Lubuskie
  • Katowice, Śląskie
  • Kielce, Świętokrzyskie
  • Kraków, Małopolskie
  • Lublin, Lubelskie
  • Łódź, Łódzkie
  • Olsztyn, Warmińsko-Mazurskie
  • Opole, Opolskie
  • Poznań, Wielkopolskie
  • Rzeszów, Podkarpackie
  • Szczecin, Zachodnio-Pomorskie
  • Toruń, Kujawsko-Pomorskie
  • Warszawa, Mazowieckie
  • Wrocław, Dolnośląskie
  • Zakopane, Małopolskie
  • Zielona Góra, Lubuskie

Czeskie komplikacje

Amerykanie mogą natknąć się na poważne problemy jeśli zdecydują się na umieszczenie bazy antyrakietowej w Czechach - piszą "Lidove noviny" w artykule Klary Tylovej.

/AFP

Zdaniem autorki problemy te sprawią, że ostatecznie baza powstanie "raczej w Polsce". "Sprawa umieszczenia na terytorium RCz amerykańskiej bazy antyrakietowej skomplikowała się. Okazuje się bowiem, że politycy chcą decyzję w tej sprawie podjąć w oparciu o referendum.

Jak informuje dziennik, za takim rozwiązaniem opowiadają się socjaldemokraci (CSSD), Partia Zielonych (SZ) i komuniści (KSCM). Szef Obywatelskiej Partii Demokratycznej (ODS) Mirek Topolanek wprawdzie uważa, że o tego typu sprawie nie powinno decydować się w drodze referendum, tym nie mniej we wtorek oświadczył, że jeśli taka będzie wola większości pozostałych ugrupowań parlamentarnych, to jest gotów zaaprobować głosowanie w sprawie "antyrakiet".

Zdaniem autorki organizowanie referendum oznacza "niemałą komplikację". Ze względu na fakt, iż czeski system prawny nie przewiduje jego stosowania na poziomie całego kraju (jest możliwe to w gminach), przed zorganizowaniem głosowania w sprawie amerykańskiej bazy trzeba byłoby dokonać zmian w ustawie zasadniczej. Do tego potrzebnych jest trzy piąte głosów wszystkich posłów i senatorów.

Specjaliści odnoszą się z rezerwą do możliwości rozpisania referendum - czytamy w "Lidovych novinach". Radek Kohl z Instytutu Stosunków Międzynarodowych (znany ekspert w sprawa bezpieczeństwa) rozumie motywacje polityków, którzy chcieliby ciężar decyzji przerzucić na barki obywateli. Jednak kwestia, która miałaby się stać przedmiotem referendum wymaga fachowej wiedzy i fachowych argumentów, a do podejmowania decyzji w takich sprawach predestynowani są parlamentarzyści. Niezależnie jednak od tego, kto miałby podejmować decyzję konieczne jest przeprowadzenie rozległej kampanii informującej społeczeństwo o istocie sprawy.

Autorka materiału wskazuje także na fakt, iż negocjacje w sprawie organizacji referendum najprawdopodobniej "ciągnęłyby się całymi miesiącami". W rezultacie, nawet w najbardziej optymistycznym scenariuszu sprawy nie dało by się dociągnąć do końca wcześniej niż przed upływem pół roku. Tymczasem Amerykanie oczekują od Czechów decyzji do końca września 2006 - w następnym roku chcieliby już rozpocząć przygotowanie potrzebnych obiektów.

Do wybrania Czech jako miejsca lokalizacji bazy odstręcza panująca obecnie w tym kraju sytuacja polityczna - dodaje autorka artykułu. Dlatego - uważa Tylova - jest wielce prawdopodobne, że ostatecznie Amerykanie wybiorą innego kandydata - w grę wchodzą jeszcze Węgry i Polska. I chociaż, jak wynika z niedawnego badania opinii publicznej, Polacy nie są zbyt pozytywnie nastawieni do idei budowy bazy w swoim kraju (przeciw było 54% badanych, za 35%), to stanowisko ich rządu jest jasne.

Dziennik podkreśla, że Polacy są silnymi sojusznikami USA, czego dowiedli także w czasie wojny w Iraku. Petr Suchy z Katedry Studiów Międzynarodowych Uniwersytetu Masaryka w Brnie uważa, iż "możliwości Polski i zainteresowanie jej władz są nieporównywalnie większe. Znane czeskie niezdecydowanie i niechęć do zajęcia jednoznacznego stanowiska zapewne przyczyni się do tego, że pierwszeństwo zyska ktoś inny". Według niego będzie to Polska.

INTERIA.PL/MSZ

Zobacz także