Co najmniej osiem ofiar śmiertelnych orkanu
Co najmniej 8 osób zginęło, a wiele zostało rannych na skutek przejścia orkanu Emma w Niemczech, Austrii i Czechach - poinformowały władze i media lokalne. Wichury dały się we znaki także w innych państwach.
W Niemczech zginął młody motocyklista, którego w Oberpfaffenhofen (Bawaria) podmuch wiatru rzucił na pas jezdni, gdzie został przejechany przez ciężarówkę, oraz 58-letni mężczyzna, którego przywaliło drzewo, gdy jechał wraz z dwiema innymi osobami samochodem.
W Austrii pod padającymi drzewami poniosły śmierć cztery osoby: dwie w Walchsee w Tyrolu, jedna w Salzburgu na wschodzie Austrii i jedna w Dolnej Austrii.
W Czechach 11-letnia dziewczynka zginęła pod upadającym drzewem w Libeznicach na północ od Pragi. Drugą ofiarą jest mężczyzna, który poniósł śmierć pod spadającymi blachami metalowymi w Sadskiej, na wschód od stolicy Czech.
Na lotnisku we Frankfurcie odwołano 70 lotów. Do opóźnień lotów doszło także w Monachium oraz na międzynarodowym lotnisku praskim Ruzyne. Na wiedeńskim lotnisku Schwechat wstrzymano na półtorej godziny ruch, a na budapeszteńskim Ferihegy - na 40 minut.
Z powodu wichury zamknięto w Niemczech połączenia kolejowe między Dortmundem i Hanowerem, Lipskiem i Dreznem, Muenster i Osnabrueckiem, Koblencją i Kolonią oraz Monachium i Salzburgiem (Austria). W Wiedniu na dworcu kolejowym Suedbahnhof wywrotka dźwigu spowodowała zakłócenia w kursowaniu pociągów. Także w Czechach stanęły dziesiątki składów.
W Bawarii doszło do przerw w dostawie energii elektrycznej, które dotknęły 150 tys. osób. Na północy Austrii prądu zostało pozbawionych około 10 tysięcy gospodarstw, a w Czechach kilka tysięcy.
W Alpach wiatr osiągał prędkość do 190 km na godzinę. Zamknięto liczne wyciągi narciarskie i zawieszono zawody slalomowe kobiet w ramach Pucharu Świata w miejscowości Zwiesel, w Bawarii. W niżej położonych rejonach wiatr wiał z prędkością 130 km na godzinę.
Wichura dała się we znaki także w Wielkiej Brytanii i na Węgrzech. Na Wyspach Brytyjskich były duże opóźnienia w ruchu kolejowym, a nawet zawieszono niektóre połączenia.
Na Węgrzech sześć osób odniosło obrażenia, były przerwy w kursowaniu pociągów i całkiem stanęło kilka linii tramwajowych w Budapeszcie.
Ze względu na złą pogodę promy kursujące przez Kanał La Manche mają poważne opóźnienia.
INTERIA.PL/PAP