Zatrzymani wzięli w ostatnią niedzielę udział w manifestacji przed siedzibą władz lokalnych z udziałem ponad 1000 osób protestujących przeciwko niskim płacom. Niektóre z nich trzymały transparenty "Musimy jeść". Protestujący domagali się od rządu ograniczenia tanich wycieczek organizowanych poniżej kosztów oraz zagwarantowania przewodnikom płacy minimalnej. Przewodnicy nie mają także ubezpieczenia zdrowotnego, co zresztą jest w Chinach częstym zjawiskiem. - Widziałem, jak pobito do krwi dziewczynę, a kobietę w średnim wieku zatrzymano na próbie robienia zdjęć - powiedział dziennikowi jeden z protestujących, którego zatrzymano, ale wypuszczono po 7 godzinach. - Wielu przewodników uwolniono po podpisaniu przez nich zobowiązania, że więcej nie wezmą udziału w podobnej manifestacji. Ze mną też tak było - oznajmił jeden z demonstrantów. Zapowiedział jednak, że jeszcze w tym tygodniu planowane są kolejne protesty. Guilin jest jednym z najatrakcyjniejszych turystycznie regionów Chin. Słynie z zielonych gór i wspaniałych pejzaży wzdłuż biegu rzeki Li, gdzie wciąż uprawia się rybołówstwo z pomocą kormoranów. W mieście Guilin pracuje około 8000 przewodników turystycznych.