Chiny: 20-latka zmarła na skutek samospalenia
W wyniku samospalenia zmarła 20-letnia Tybetanka - poinformował tybetański rząd na uchodźstwie. 20-letnia kobieta podpaliła się w prowincji Syczuan w Chinach, by zaprotestować przeciwko okupacji Tybetu przez Chiny.
Kobieta podpaliła się niedaleko klasztoru Jonang w autonomicznej tybetańskiej prefekturze prowincji Syczuan; była matką trzyletniego dziecka. Jest szóstą osobą z powiatu Zamthang, która dokonała samospalenia. Do dwóch podobnych przypadków doszło w lutym.
Do domu zmarłej Chugtso przyjechali przedstawiciele lokalnych służb i nakazali rodzinie skremowanie ciała kobiety w nocy. Wielu okolicznych mieszkańców gromadziło się, że okazać solidarność rodzinie protestującej Tybetanki - poinformowało Radio Wolna Azja (RFA) finansowane przez Kongres Stanów Zjednoczonych.
"To protest przeciwko represyjnej polityce Chin w Tybecie" - powiedział RFA mieszkający w Indiach Tybetańczyk.
"Śmierć Chugtso dowodzi, że nawet pełna represji polityka chińskiego reżimu nie jest w stanie odstraszyć Tybetańczyków od tego rodzaju aktów. Samospalenie to protest, a nie samobójstwo. Dopóki Chiny będą kontynuowały swoją politykę, dopóty protesty w różnych formach będą trwały" - powiedział rzecznik założonej w Londynie organizacji pozarządowej Wolny Tybet.
Od 2009 roku w Chinach samospalenia dokonało ponad stu Tybetańczyków, chcąc w ten sposób zaprotestować przeciwko chińskiej polityce w Tybecie.
Strona chińska twierdzi, że "pokojowo wyzwoliła" Tybet i poprawiła los jego mieszkańców, inwestując w rozwój gospodarczy regionu. Strona tybetańska uważa chińską dominację w Tybecie za zagrożenie dla tożsamości i kultury tybetańskiej.