O problemach polskiej grupy turystów ratowników Horskiej Zachrannej Służby (odpowiednik GOPR) poinformowali w sobotę w późnych godzinach popołudniowych ratownicy TOPR z Zakopanego. Początkowo próbowano dolecieć do Polaków śmigłowcem, ale z uwagi na silny wiatr maszyna musiała się wycofać pozostawiając w pobliżu ratowników. Gerlach. Turyści z Polski potrzebowali pomocy Okazało się, że na miejscu są trzy osoby potrzebujące pomocy, a kolejne dwie zaczęły schodzić samodzielnie odmawiając telefonicznie pomocy. Ratownicy rozpoczęli sprowadzanie dwóch kobiet i mężczyzny. W trakcie trwającej akcji, już po zmroku, ze słowackimi ratownikami skontaktowało się dwoje turystów, którzy wcześniej odmówili pomocy. Poinformowali oni, że nie są w stanie kontynuować zejścia. Ratownicy, którzy sprowadzali ich towarzyszy, przekazali ich innej grupie ratowników, a sami zawrócili po parę Polaków. "Ze względu na skomplikowany teren, w którym znajdowała się para, ratownicy musieli ponownie wspiąć się na grzbiet i stamtąd przejść do potrzebujących pomocy. Po dotarciu do nich, technikami linowymi w niekorzystnych warunkach pogodowych - wiatr, deszcz i śnieg, sprowadzili ich na dół przez Zadni Gerlach i Przełęcz Tetmajera" - relacjonował ratownik dyżurny Horskiej Zachrannej Służby. Akcja ratunkowa zakończyła się w niedzielę rano. Gerlach wznosi się na 2655 m n.p.m. i jest najwyższym szczytem w Tatrach oraz w całych Karpatach. Leży w całości po słowackiej stronie Tatr. *** Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!