Władze 4-milionowej Ankary rozpoczęły w tym tygodniu racjonowanie wody, ponieważ jej poziom w zbiornikach zaopatrujących miasto spadł do zaledwie 4 proc. Mieszkańcy będą mieli wodę przez dwa dni, po czym następować będą dwa dni przerwy. Władze twierdzą, że bez takich ograniczeń zapasy wody starczą tylko na najbliższe dwa miesiące. - Mam zamiar wysłać pracowników władz miejskich na dwumiesięczne wakacje. Jeśli 60 tys. ludzi wyjedzie z Ankary na jakiś czas, przyniosłoby to ulgę - powiedział tureckiej prasie burmistrz Melih Gokcek. Normalnie w sezonie letnim urlopy trwają 20-30 dni. - Czy to zły pomysł, żeby ludzie odwiedzili swoich rodziców? - zapytał burmistrz. Władze Ankary, 12-milionowego Stambułu i innych tureckich miast apelowały do mieszkańców, by ograniczyli zużycie wody do czasu wiosennych deszczów. Mimo to widok ludzi podlewających wężem ogródki czy myjących w strumieniu wody samochody nie należy do rzadkości. Gokcek odrzucił zdecydowanie zarzuty mediów, jakoby nie przygotował stolicy na brak wody, i oświadczył, że susza jest skutkiem globalnego ocieplenia. - Susza spadła na świat nagle. Nie spodziewaliśmy się, że Bóg dopuści do takiej klęski. Jeśli taka będzie wola Boga, deszcz spadnie natychmiast - tłumaczył dziennikarzom burmistrz. W piątek w jednym ze stambulskich meczetów mają się odbyć modły o deszcz - podała telewizja CNN Turk.