Brytyjscy muzułmanie przyznali się do udziału w spisku
Trzej brytyjscy muzułmanie, oskarżeni o planowanie zamachów terrorystycznych w samolotach na trasach transatlantyckich, przyznali się w poniedziałek do udziału w spisku.
Zgodnie ze strategią obrony oskarżeni przyznali się jedynie do udziału w spisku mającym na celu spowodowanie eksplozji, a nie do planowania zamachów na samoloty lub zabójstwa ludzi.
Domniemany szef grupy Abdulla Ahmed Ali tłumaczył wręcz, że mężczyźni planowali kontrolowane eksplozje - być może przed gmachami parlamentu - by zwrócić uwagę na przygotowywany przez nich dokument, w którym krytykowali politykę zagraniczną W. Brytanii i USA.
Ta sama trójka i dwie inne osoby potwierdziły ponadto, że brały udział w zakłócaniu porządku publicznego poprzez publikację nagrań wideo nawołujących do zamachów samobójczych.
Wszyscy oni są w grupie ośmiu mężczyzn sądzonych w związku z udaremnionym w sierpniu 2006 roku spiskiem terrorystycznym na londyńskim lotnisku Heathrow. Miał on na celu wysadzenie samolotów lecących z W. Brytanii do USA. Terroryści mieli użyć płynnych substancji chemicznych przemyconych na pokład w bagażu podręcznym. Konsekwencją wykrycia spisku było wprowadzenie utrzymanych do dziś restrykcji dotyczących wnoszenia na pokład płynów.
Sąd w Woolwich musi teraz zdecydować, czy oskarżeni są winni głównego zarzutu, czyli spisku mającego na celu zabójstwo setek czy tysięcy ludzi.
INTERIA.PL/PAP