Pogoda
Warszawa

Zmień miejscowość

Zlokalizuj mnie

Popularne miejscowości

  • Białystok, Lubelskie
  • Bielsko-Biała, Śląskie
  • Bydgoszcz, Kujawsko-Pomorskie
  • Gdańsk, Pomorskie
  • Gorzów Wlk., Lubuskie
  • Katowice, Śląskie
  • Kielce, Świętokrzyskie
  • Kraków, Małopolskie
  • Lublin, Lubelskie
  • Łódź, Łódzkie
  • Olsztyn, Warmińsko-Mazurskie
  • Opole, Opolskie
  • Poznań, Wielkopolskie
  • Rzeszów, Podkarpackie
  • Szczecin, Zachodnio-Pomorskie
  • Toruń, Kujawsko-Pomorskie
  • Warszawa, Mazowieckie
  • Wrocław, Dolnośląskie
  • Zakopane, Małopolskie
  • Zielona Góra, Lubuskie

Biało-czerwona w ogniu

Po amerykańskiej akcji w prowincji Ghazni wściekli Afgańczycy oskarżyli Polaków o zabicie cywilów i spalili biało-czerwoną flagę, przekonani, że była to operacja naszych żołnierzy - ujawnia "Gazeta Wyborcza".

/AFP

Nocną akcję we wsi Kalech Jebara w powiecie Karabagh w Ghazni przeprowadziły pod koniec stycznia amerykańskie siły specjalne z pomocą Afgańczyków - dowiedziała się gazeta od wysokiego rangą rozmówcy w polskiej armii. Celem akcji było zabicie groźnych talibów figurujących na liście poszukiwanych wrogów rządu prezydenta Hamida Karzaja.

Informator "GW" mówi, że Amerykanie i Afgańczycy wchodzili do domostw i tam zabijali talibów - chcieli w ten sposób uniknąć ofiar cywilnych i mieć pewność, że zlikwidowali właściwe osoby. Wtedy z jednej z chałup ktoś ostrzelał żołnierzy USA. W odpowiedzi amerykański śmigłowiec zaatakował dwa domy.

Gazeta dowiedziała się, że w sprawie tej operacji interweniowali u Amerykanów dowódcy polskiego kontyngentu w Afganistanie. Nasza armia obawiała się, że straci dobrą reputację i nie najgorsze relacje ze starszyzną powiatu Karabagh oraz, że wieść o zabiciu cywilów może sprowokować ataki na Polaków, którzy odpowiadają za bezpieczeństwo w Ghazni. Dziś w tej prowincji jest ponad 2 tys. naszych żołnierzy - czytamy w obszernej publikacji "Gazety Wyborczej".

INTERIA.PL/PAP

Zobacz także