Do ataku doszło podczas mszy zorganizowanej na sali gimnastycznej Uniwersytetu Stanowego Mindanao w Marawi na południu Filipin - poinformował szef lokalnej policji. To największe muzułmańskie miasto w kraju. W niedzielę wieczorem Państwo Islamskie przyznało się do przeprowadzenia ataku. Na zdjęciach i filmach publikowanych przez lokalne media widać ślady wybuchów wewnątrz budynku oraz walające się wokół białe, plastikowe krzesła. Na materiałach widać również ratowników medycznych, którzy korzystali z prowizorycznych mebli do transportu rannych. Filipiny: Atak na uczestników mszy Prezydent Filipin Ferdinand Marcos Jr. potępił atak, nazywając go "bezsensownym i najbardziej ohydnym czynem zagranicznych terrorystów". - Ekstremiści, stosujący przemoc wobec niewinnych, zawsze będą uważani za wrogów naszego społeczeństwa - podkreślił stanowczo w oświadczeniu cytowanym przez agencję Reutera. Wzywając do spokoju, Marcos przekazał w mediach społecznościowych, że polecił policji i siłom zbrojnym "zapewnienie ochrony i bezpieczeństwa ludności cywilnej". "Bądźcie pewni, że postawimy sprawców tego bezwzględnego czynu przed wymiarem sprawiedliwości" - zapewnił. Armia w stanie najwyższej gotowości. Trwa śledztwo Państwo wszczęło śledztwo w sprawie ataków. Pracująca na miejscu armia rozdysponowała grupy ekspertów, które neutralizują pozostałe materiały wybuchowe i pobierają próbki do badań. - W tej chwili jesteśmy w stanie najwyższej gotowości. Nasi żołnierze pozostają czujni i ustalają motyw oraz identyfikują sprawców. Musimy dojść do tego, kto dokładnie za tym stoi - powiedział w rozmowie z mediami dowódca akcji gen. Gabriel Viray III. Ze wstępnych ustaleń wynika, że powodem ataku mogła być zemsta ze strony bojowników Państwa Islamskiego - w sobotę filipińskie wojsko podało, że zabiło 11 bojowników związanych z krajowymi grupami Dawlah Islamiyah. Odzyskano wówczas 10 sztuk broni palnej i trzy ładunki wybuchowe. Ponadto filipińska Straż Przybrzeżna podała w specjalnym oświadczeniu, że poleciła zwiększenie kontroli na drogach wodnych prowadzących do portów i przystani. Ma to m.in. ograniczyć możliwość ucieczki potencjalnym zamachowcom. Źródło: Reuters *** Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!