Amerykanie odkryli radość starzenia się
Amerykanie im są starsi, tym bardziej są zadowoleni z życia - wynika z badania bazującego na wieloletnich danych.
Badacz z University of Chicago stwierdził też, że Afroamerykanie są generalnie mniej szczęśliwi niż biali mieszkańcy Ameryki i że mężczyźni są mniej zadowoleni z życia od kobiet.
"Rozumienie kwestii szczęścia jest ważne, aby zrozumieć kwestię jakości życia. Poziom szczęścia jest wskazówką, w jakim stopniu społeczeństwo odpowiada ludzkim potrzebom" - napisała autorka badania Yang Yang w artykule zamieszczonym w "Americal Sociological Review".
Badania oparto na danych z Narodowego Centrum Badań Opinii, które co roku od 1972 roku zadaje Amerykanom to samo pytanie: "Biorąc pod uwagę wszystkie aspekty życia, jak się teraz czujesz - czy jesteś bardzo szczęśliwy, dość szczęśliwy czy niezbyt szczęśliwy?". Pytanie jest zadawane podczas wywiadów uczestnikom reprezentującym określone grupy społeczne.
Yang odkryła, że wśród 18-latków najbardziej usatysfakcjonowane są białe kobiety, zaraz po nich plasują się biali mężczyźni, a trochę dalej - ciemnoskóre kobiety i mężczyźni.
Z czasem różnice się zacierają, a poziom szczęścia wzrasta. Po 80. roku życia najszczęśliwsi są ciemnoskórzy mężczyźni i kobiety, a biali mężczyźni i kobiety również nie pozostają daleko w tyle.
Yang uważa, że wynika to z faktu, iż z wiekiem przychodzi spójność wewnętrzna i wzrasta poczucie własnej godności.
Wśród ankietowanych najmniej szczęśliwi okazali się przedstawiciele tzw. pokolenia "baby boom" (urodzeni w latach 1946- 1964). - To prawdopodobnie dlatego że to pokolenie było tak liczne i ich oczekiwania były ogromne, a nie każdy mógł osiągnąć to, co chciał z powodu dużej konkurencji. To może prowadzić do rozczarowań - powiedziała Yang.
Yang odkryła też, że poziom szczęścia w kraju nie jest statyczny. Jak zauważyła, na przestrzeni 33 lat społeczeństwo było znacznie bardziej zadowolone, kiedy następował wzrost gospodarczy - np. w 1995 roku.
INTERIA.PL/PAP