Afganistan: Kolejne ataki na Kabul i Dżalalabad
Dzisiaj wieczorem nad Kabulem znów przeleciały samoloty, czemu towarzyszyły dwa silne wybuchy na zachód od stolicy - podał Reuters, powołując się na świadków. Oprócz amerykańskich bomb, rakiet i pakietów żywnościowych, na Afganistan zaczęły także spadać ulotki informujące Afgańczyków, że celem nalotów jest pozbycie się terrorystów z ich kraju.
- To były bardzo silne wybuchy. Mogłem słyszeć zaledwie dwie lub trzy salwy ognia przeciwlotniczego bojowników Talibanu - powiedział informator Reutersa.
Jak oświadczył przedstawiciel Pentagonu, w nalotach na łącznie 13 celów, w tym zgrupowania wojsk talibów, uczestniczyło około 50 samolotów szturmowych marynarki oraz około dziesięciu bombowców strategicznych B-52 i B-1 (te ostatnie osiągają podwójną prędkość dźwięku). Samoloty marynarki startują z rozmieszczonych na Morzu Arabskim lotniskowców, natomiast ciężkie bombowce zapewne z należącej do Wielkiej Brytanii wyspy Diego Garcia w środkowej części Oceanu Indyjskiego.
Minister obrony USA Donald Rumsfeld poinformował, że ulotki zrzucono po raz pierwszy w sobotę i że kampania ta jest skoordynowana z audycjami radiowymi adresowanymi do Afgańczyków.
- Pracujemy nad tym, żeby pokazać Afgańczykom, że wspieramy ich i chcemy pomóc uwolnić ich kraj z uścisku talibów i ich terrorystycznych sojuszników z zagranicy - powiedział Rumsfeld na konferencji prasowej w Pentagonie. Nawiązując do przekazywanych przez talibów informacji o setkach ofiar śmiertelnych wśród ludności cywilnej, Rumsfeld powiedział, że "niektóre z tych liczb są po prostu śmieszne". Dodał, że przywódcy talibów są "wytrawnymi kłamcami". Rumsfeld przyznał jednak, że
Amerykańskie samoloty prowadziły także dzisiaj rano intensywne naloty na Kabul i Dżalalabad. Zdaniem agencji Reutersa poranny nalot na Kabul był najsilniejszym atakiem powietrznym USA od rozpoczęcia nalotów przed ponad tygodniem. Tymczasem coraz częściej mówi się o rozłamie wśród Talibów. Do poważnego przełomu w tej sprawie może dojść podczas zaplanowanego na dzisiaj spotkania w Islamabadzie szefa talibańskiej dyplomacji z amerykańskim sekretarzem stanu Colinem Powellem.
Rano co najmniej sześć bomb spadło na dawną bazę wojskową Chair Chana na północnych przedmieściach Kabulu. Wybuchy spowodowały panikę wśród mieszkańców miasta, w popłochu uciekających z domów. Trzy amerykańskie pociski samosterujące (Cruise) spadły na port lotniczy - twierdzą naoczni świadkowie, cytowani przez agencję Reutersa.
W czasie dzisiejszych nalotów jedna z rakiet trafiła w dom gościnny talibów w centrum Kabulu. Z obiektu tego prowadzono w ostatnich dniach ostrzał przeciwlotniczy. Według relacji naocznych świadków, nad miastem krążyło kilka samolotów i słychać było wybuchy bomb lub rakiet. Zdaniem agencji Reutersa był to najsilniejszy atak powietrzny USA od rozpoczęcia nalotów przed ponad tygodniem. Minionej nocy Kabul był trzykrotnie celem ataków powietrznych.
Podobnie intensywnie bombardowano Dżalalabad - miasto na wschodzie Afganistanu, wokół którego istnieje cała sieć baz i ośrodków szkoleniowych terrorystycznej organizacji Osamy bin Ladena -Al-Kaidy. Miastem wstrząsnęły trzy potężne eksplozje. Wybuchy w Dżalalabadzie miały miejsce - jak informuje Reuters, powołując się na naocznych świadków - wkrótce po pojawieniu się nad miastem amerykańskiego samolotu. Talibańska artyleria przeciwlotnicza otworzyła ogień do maszyny. Na miasto spadły jednak co najmniej trzy bomby. Celem bombardowania najwyraźniej były atakowane już wcześniej zachodnie obrzeża miasta, gdzie znajduje się część instytucji Talibanu. Na zachód od Dżalalabadu, w pobliskich górach rzekomo ma ukrywać się Osama bin Laden.
Serię nalotów przeprowadzono też na wojskowe bazy Talibów w Kandaharze.
Dzisiaj anonimowy przedstawiciel Petagonu poinformował, że 4 amerykańskie lotniskowce zbliżyły się do rejonu działań wojennych w Afganistanie. Dodał, że ok. 50 myśliwców marynarki wojennej i 10 ciężkich bombowców B-1 i B-52 zostało skierowanych na 13 celów w Afganistanie, m.in. na zgrupowania wojsk rządzących tam talibów. Informator podał, że lotniskowiec USS Theodore Roosvelt zmierza na południe przez Morze Czerwone w kierunku Oceanu Indyjskiego. W sobotę okręt przepłynął Kanał Sueski. Lotniskowce Carl Vinson, Indepence i Kitty Hawk są już w Zatoce Perskiej i na Morzu Arabskim.
Colin Powell w Pakistanie
Sekretarz stanu USA Colin Powell przybył dzisiaj wieczorem do Pakistanu. Szczegóły jego wizyty są utrzymane w tajemnicy ze względów bezpieczeństwa. Powell ma rozmawiać z Musharrafem o przywróceniu współpracy wojskowej między USA a Pakistanem, o przyszłości Afganistanu po przewidywanym upadku talibów oraz o potrzebie łagodzenia napięć między Pakistanem a Indiami.
Afgańska opozycja zajęła dwa miasta koło Mazar-i-Szarif
Afgańska opozycja poinformowała dzisiaj, że jej siły zajęły dwie miejscowości koło miasta Mazar-i-Szarif na północy Afganistanu i posunęły się około 6 km naprzód od lotniska w tym mieście.
Bin Laden i Omar nadal żyją
Poszukiwany przez Amerykanów Saudyjczyk Osama bin Laden i duchowy przywódca talibanów mułła Mohammad Omar są żywi - zapewniła dzisiaj ambasada talibów w Pakistanie. - Osama bin Laden i mułła Omar są żywi i mają się dobrze - powiedział Sohail Shaheen, zastępca ambasadora.
Nie będzie negocjacji USA z Talibami
- Nie ma w ogóle o czym dyskutować. Powiedziałem im dokładnie, co muszą zrobić. Nie ma w ogóle mowy o rozważaniu, czy bin Laden jest winny czy nie. Wiemy, że jest winny. Musi zostać wydany . Jeśli chcą zakończenia amerykańskiej akcji zbrojnej, muszą spełnić moje warunki. Jeśli mówię, że nie będzie negocjacji, to oznacza, że negocjacji nie będzie - powiedział stanowczo George W. Bush, na gorąco komentując propozycję Talibów tuż po wyjściu z samolotu, którym powrócił z Camp David do Waszyngtonu.
Rozłam wśród Talibów?
Minister spraw zagranicznych rządzących w Afganistanie Talibów Maulawi Wakil Ahmad Muttawakil przybył wczoraj do Pakistanu, co może oznaczać rozłam wśród tego ugrupowania - podała agencja Zjednoczonych Emiratów Arabskich (WAM). Agencja zacytowała "źródła prasowe" w Islamabadzie utrzymujące, że Muttawakil "może reprezentować separatystów w szeregach ruchu taliban po sprzeczce z przywódcą ruchu mułłą Mohammadem Omarem". W Islamabadzie ma dojść dzisiaj do spotkania szefa talibańskiej dyplomacji z amerykańskim sekretarzem stanu Colinem Powellem, który przylatuje do Pakistanu na spotkanie z prezydentem Perwezem Musharrafem. Jeżeli rzeczywiście dojdzie do takiego spotkania, to z całą pewnością będzie to poważny przełom. Talibowie zaprzeczyli dzisiaj jednak pogłoskom o przyjeździe do Pakistanu Maulawi Wakila Ahmada Mutawakila. - Minister nie przyjechał, gdyby tak się stało, na pewno o tym byśmy wiedzieli. Nie mamy na ten temat żadnego potwierdzenia z MSZ, to pogłoski - powiedział dziennikarzom wicekonsul Afganistanu w pakistańskim Peszawarze, Faiz Ahmed Faiz.
Operacja sił lądowych już w tym tygodniu?
Wojska opozycyjnego Sojuszu Północnego, dozbrajane w ostatnich tygodniach między innymi przez Rosję i Iran mogą odegrać istotną rolę w razie ewentualnej akcji amerykańskich sił lądowych w Afganistanie. Jak pisze w najnowszym wydaniu tygodnik "Newsweek" taka akcja może się rozpocząć już w tym tygodniu, choć prawdopodobnie wciąż nawet Pentagon nie wie, jak miałaby wyglądać. Generałowie wahają się przed wysłaniem swoich najlepszych oddziałów w trudny teren bez dostatecznego choćby rozpoznania, a plan operacji wciąż nie jest gotowy.
Strach przed wąglikiem
Kolejne przypadki kontaktu z bakteriami wąglika odnotowano w Stanach Zjednoczonych. Łącznie jest ich już trzynaście. Zaczęło się od śmiertelnego przypadku na Florydzie. Tam też kontakt z wąglikiem miało kolejnych siedem osób. Ponadto skórną odmianę choroby stwierdzono u pracownicy NBC w Nowym Jorku.
Rosja gotowa pomóc USA w walce z wąglikiem
Przedstawiciele rosyjskiego ministerstwa zdrowia oświadczyli dzisiaj, że Rosja jest gotowa pomóc USA w walce z wąglikiem.
Al-Kaida ostrzega...
Przedstawiciele Al-Kaidy, siatki terrorystycznej Osamy bin Ladena, ostrzegli dzisiaj za pośrednictwem CNN przed "poważnymi konsekwencjami", jeśli amerykańskie naloty będą niszczyć afgańskie domy. Dziennikarz CNN Nic Robertson spotkał się w pobliżu Dżalalabadu z przedstawicielami Al-Kaidy, którzy przekazali mu "specjalne posłanie".
RMF/PAP