Sąd przysięgłych uznał w czwartek, że 32-letnia Jammie Thomas naruszyła prawa autorskie do 24 piosenek, ściągając je i rozpowszechniając za pośrednictwem komputera. Z dokumentów sądowych wynika, że szkody za udostępnienie plików wyceniono na 9250 dolarów za każdy utwór. Kara będzie ściągana z pensji. Grzywna mogła być o wiele wyższa, gdyż - jak oceniają oskarżające kobietę koncerny muzyczne - pani Thomas w sumie udostępniła do ściągnięcia 1702 piosenki. Obrońca pozwanej powiedział, że po ogłoszeniu wyroku jego klientka czuła się zdruzgotana. "To dziewczyna, która żyje od pensji do pensji, a teraz do końca życia zostanie pozbawiona jednej czwartej dochodów" - zauważył. Natomiast przemysł muzyczny twierdzi, że ludzie zrozumieją orzeczenie sędziów. - To, mam nadzieję, przekazuje wiadomość, że ściąganie i rozpowszechnianie nagrań nie jest w porządku - powiedział reprezentujący w procesie firmy muzyczne EMI Group Capitol Records, Sony BMG Music Entertainment, Arista Records, Interscope Records, Warner Bros Records i UMG Recordings prawnik Richard Gabriel. Pozew przeciwko Jammie Thomas złożono w kwietniu 2006 roku, po tym jak stwierdzono, że za pośrednictwem programu Kazaa udostępniła 1702 pliki muzyczne. Do sieci logowała się jako "tereastarr@KaZaA". - Ta osoba za pośrednictwem sieci Kazaa ściągała od innych użytkowników chronione prawami autorskimi nagrania dźwiękowe i rozpowszechniała chronione prawami autorskimi materiały przechowywane w jej komputerze - brzmiał skarga powoda. Pozwana zaprzeczyła, jakoby kiedykolwiek korzystała z sieci peer- to-peer, pozwalającej na wymianę plików w Internecie.