Do tragedii w Międzyzdrojach doszło w sobotę po godzinie 18. Kierowca samochodu osobowego wjechał w pieszych, którzy spacerowali przy ulicy Dąbrówki. Mężczyzna uciekł z miejsca wypadku, jednak dwie godziny później został zatrzymany. Teraz w sprawie pojawiły się nowe informacje. Jak wynika z informacji Polsat News, w poniedziałek kierowca zostanie doprowadzony na przesłuchanie. Początkowo informowano, że czynności miały odbyć się w niedzielę, jednak 35-latek nadal przebywa w policyjnym areszcie. Międzyzdroje. Śmiertelny wypadek. Nie żyją trzy osoby, w tym dziekcko Na miejscu zginęły dwie dorosłe osoby, mężczyzna i kobieta - w kwestii ich wieku pojawiają się sprzeczne informacje, dlatego trzeba będzie czekać na oficjalny komunikat prokuratury. Siedmioletnie dziecko było reanimowane, jednak jego życia nie udało się uratować. W zdarzeniu ucierpiała także czwarta osoba. To 12-letnia dziewczynka, która została zabrana przez Lotnicze Pogotowie Ratunkowe do szpitala. Jej stan określa się jako stabilny, jednak doznała urazów nóg. Zarówno ofiary, jak i sprawca nie są mieszkańcami Międzyzdrojów - prawdopodobnie przyjechali nad morze, aby spędzić tam święta. Po tym, jak kierowca porzucił samochód i uciekł. Dla okolicznych policjantów wydano alarm i rozpoczęto poszukiwania sprawcy. Obława trwała dwie godziny, około godz. 20 ujęto mężczyznę. Z nieoficjalnych informacji mieszkańców, z którymi rozmawiała reporterka Polsat News wynika, że do zatrzymania miało dojść w okolicy miejsca zdarzenia, kiedy sprawca miał wrócić do auta po dokumenty. - Był przez nas badany na zawartość alkoholu, wynik był negatywny. Czekamy na wynik badania krwi, która została od niego pobrana - przekazała w rozmowie z Polsat News podinspektor Alicja Śledziona, rzeczniczka Komendy Wojewódzkiej Policji w Szczecinie. Sprawą zajmuje się prokuratura w Świnoujściu, trwają również przesłuchania świadków i analiza zdjęć z monitoringu. Służby pod nadzorem prokuratora pracowały na miejscu tragedii do późnych godzin nocnych. W niedzielę wrócono na teren, aby zabezpieczyć ślady. Skala zniszczeń, zarówno ogrodzenia jak i samego samochodu wskazują, że mężczyzna musiał jechać z dużą prędkością. *** Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!