Choć Dorota Tułodziecka-Adams także mieszka w dworku, mówi po polsku jeszcze lepiej niż serialowa Lucy. Kandydatka ma 53 lata, została zgłoszona przez komitet wyborczy "Rozwój Przyszłość". Ma wykształcenie artystyczne, zajmuje się fotografią. Jak przyznała, serial "Ranczo" zna dość pobieżnie. - Sama widziałam tylko kilka odcinków i widzę pewną wspólną sprawę: wydaje mi się, że emigranci wracający do kraju mogą z dystansu ocenić pewne rzeczy o wiele ostrzej. Przez ostatnie 1,5 roku miałam okazję widzieć, co się dzieje w mojej gminie. Komitet "Rozwój Przyszłość" został założony z powodu wójta, który nie troszczy się o losy mieszkańców i o ich dobro - powiedziała. Tułodziecka-Adams chce m.in. powstrzymać budowę w gminie farmy wiatraków. Jak zaznaczyła nie jest przeciwna energii odnawialnej, ale inwestycja w gminie przewidziana jest zbyt blisko domów. Myśli też o rozwoju sieci dróg w gminie, ważnych zwłaszcza dla najmniejszych miejscowości. Adam Woropaj zdaje sobie sprawę, jak skończyła się kampania wyborcza w serialu "Ranczo" (wybory w serialu wygrała Lucy - przyp. red.). Podkreśla jednak, że nie można mylić polityki z serialem. - Jeśli niektórym osobom miesza się fikcja filmowa z rzeczywistością to współczuję im. Mieszkańcy wiedzą lepiej, a to oni wybierają a nie reżyser czy ktoś inny. To mieszkańcy wezmą pod uwagę fakt, czy moja dotychczasowa działalność była dobra, czy chcą zmiany i wybiorą kogoś, kto nie ma nic wspólnego z tym terenem - powiedział. Woropaj zaznaczył, że ma świadomość wpływu mediów na ludzi i nie lekceważy przeciwniczki. Dodał też, że zna Dorotę Tułodziecką-Adams. - Ta pani ma dworek w Grzebienisku, ona cały czas przebywała w USA, tu przylatywała tylko na wakacje i święta. Nie wiem czy przyleciała tylko po to, by wystartować w wyborach, czy rzeczywiście chce się osiedlić - powiedział. Mieszkańcy, poza kandydatem PSL-u i Dorotą Tułodziecką-Adams będą mogli poprzeć w wyborach wójta jeszcze trzeciego kandydata, Łukasza Walora, wystawionego przez komitet wyborczy "Nowoczesna Gmina".