Ogromny pożar składowiska opon w Koninie. Zatrzymano mężczyznę
Oprac.: Kinga Poniewozik
Mężczyzna podejrzewany o podpalenie nielegalnego składowiska opon w Koninie, został zatrzymamy przez policję. W poniedziałek mężczyzna ma zostać przesłuchany. Dogaszanie pogorzeliska zakończyło się w niedzielę. W akcji wzięło udział ponad 200 strażaków i 47 wozów strażackich.

Zgłoszenie o pożarze hałdy opon na składowisku przy ulicy Marantowskiej w Koninie strażacy otrzymali w sobotę po godz. 4 rano. Początkowo w akcji gaśniczej brało udział około 20 strażackich jednostek.
W kulminacyjnym momencie pożar objął powierzchnię około 2,5 tys. m kw., a w akcji gaśniczej brało udział prawie 50 zastępów strażackich, czyli około 200 ratowników. W sobotnie popołudnie ratownikom udało się ugasić pożar. W nocy w akcji dogaszania pogorzeliska uczestniczyło osiem strażackich jednostek.
Gigantyczny pożar składowiska opon. Zatrzymano jedną osobę
Oficer prasowy Komendy Miejskiej PSP w Koninie st. kpt. Sebastian Andrzejewski przekazał, że akcja dogaszania pogorzeliska została zakończona. - Natomiast na miejscu są dwa zastępy, które dozorują pogorzelisko - powiedział.
Z kolei mł. asp. Szymon Urycki z Komendy Miejskiej Policji w Koninie poinformował, że w sprawie pożaru zatrzymano jedną osobę. Nie podał jednak jakichkolwiek szczegółów w tej sprawie.
Rzecznik prasowa Prokuratury Okręgowej w Koninie prok. Ewa Woźniak powiedziała, że funkcjonariusze zatrzymali w sobotę osobę podejrzewaną o podpalenie składowiska. - Dla dobra śledztwa nie możemy udzielać zbyt wielu szczegółowych informacji - zaznaczyła.
- Dzięki szybkiej akcji policji mężczyzna został wytypowany. Jest nagranie z monitoringu w jednym z miejsc. Po przeprowadzeniu przez prokuratora czynności z zatrzymanym będziemy udzielać więcej informacji - wskazała. Dodała, że mężczyzna ma być przesłuchany w poniedziałek.
Urząd Miasta: Toczy się postępowanie karne ws. spółki
Koniński magistrat poinformował w sobotę, że przeciwko spółce składującej odpady toczy się postępowanie karne, a samorząd wycofał zezwolenie na zbieranie odpadów, wzywał do likwidacji składowiska, nałożył też grzywnę na zarządcę, ale okazała się ona nieściągalna. W informacji magistratu zaznaczono, że składowisko było regularnie kontrolowane, także za pomocą drona.
W sobotę władze miasta zaapelowały w mediach społecznościowych do mieszkańców m.in. Zatorza i osób, które mieszkają w pobliżu składowiska, o nieotwieranie okien, ze względu na unoszące się opary i gęsty dym, który mógł stanowić zagrożenie.