Sąd Okręgowy w Poznaniu, który rozpatrywał apelację, nie znalazł podstaw do uchylenia wyroku sądu w Trzciance. Sąd rejonowy uznał, że burmistrz obiecywał jednemu z radnych, że w zamian za pomoc w odwołaniu aktualnego przewodniczącego rady miejskiej zostanie wiceprzewodniczącym rady i dostanie pracę w miejskiej spółce z wynagrodzeniem 3,5 tys. zł netto. Propozycja została nagrana przez korumpowanego radnego. Według sądu, była to dobrze zaplanowana propozycjađ - burmistrz chciał zwerbować trzech radnych, którzy byli mu potrzebni do odwołania przewodniczącego rady i przewodniczących poszczególnych komisji. Gdyby zaplanowana przez burmistrza akcja została sfinalizowana, to miałby on 11 głosów w 21 osobowej radzie miasta Trzcianki. Jak uznał sąd pierwszej instancji, nie można nazwać polityką tego, że na decyzje określonych funkcjonariuszy publicznych, jakimi są radni, wpływa się poprzez obietnice wymiernych, majątkowych i osobistych korzyści. Burmistrz Marek Kupś rządzi w Trzciance od kilku kadencji. W ostatnich wyborach w 2010 roku startował z ramienia Trzcianeckiego Forum Obywatelskiego i był popierany przez Platformę Obywatelską. - 20 lat pracuje dla dobra swojej gminy. Czuje się niewinny. Niczego, co jest niedozwolone, nie wziąłem i niczego, co jest niedozwolone, nie dałem - powiedział po ogłoszeniu wyroku Marek Kupś. Burmistrz nie może pełnić funkcji publicznych. Po wygaszeniu jego mandatu przez radę miasta, zorganizowane zostaną przedterminowe wybory burmistrza.