Pogoda
Warszawa

Zmień miejscowość

Zlokalizuj mnie

Popularne miejscowości

  • Białystok, Lubelskie
  • Bielsko-Biała, Śląskie
  • Bydgoszcz, Kujawsko-Pomorskie
  • Gdańsk, Pomorskie
  • Gorzów Wlk., Lubuskie
  • Katowice, Śląskie
  • Kielce, Świętokrzyskie
  • Kraków, Małopolskie
  • Lublin, Lubelskie
  • Łódź, Łódzkie
  • Olsztyn, Warmińsko-Mazurskie
  • Opole, Opolskie
  • Poznań, Wielkopolskie
  • Rzeszów, Podkarpackie
  • Szczecin, Zachodnio-Pomorskie
  • Toruń, Kujawsko-Pomorskie
  • Warszawa, Mazowieckie
  • Wrocław, Dolnośląskie
  • Zakopane, Małopolskie
  • Zielona Góra, Lubuskie

Najlepsze smoki świata

Polska osada smoczych łodzi z malborskimi zawodnikami zdobyła złoty medal na rozegranych w Pradze 9. Mistrzostwach Świata Smoczych Łodzi.

Tytuł mistrzów świata przypadł polskiej osadzie startującej w kategorii Junior Open 1000 m. Na finiszu wygrali o 0,06 sekundy z ekipą Niemiec. Łącznie kadra narodowa przywiozła z Pragi 11 medali - 1 złoty, 1 srebrny i dziewięć brązowych.

- Powiedziałem im, że celem jest wejście do finału. A tam wszystko się może zdarzyć. Popłynęli perfekcyjnie, wszystko w tym wyścigu było jak należy - bez słabych punktów - mówi Marek Grenda, trener i prezes Powiatowego Szkolnego Związku Sportowego w Malborku. - Sukces tym większy, że jest to pierwsze złoto w historii startów polskiej ekipy na mistrzostwach świata.

Pięć tygodni morderczego treningu przed zawodami dało efekt przerastający oczekiwania zawodników i trenerów. Wystarczy wspomnieć, że bardzo mocna ekipa Niemiec, która dwa lata temu na mistrzostwach w Australii zgarnęła sześć złotych krążków, w tym roku w Pradze nie zdobyła ani jednego mistrzostwa.

- Podczas wyścigu mistrzów się mocno pilnuje - mówi Marek Grenda - więc Niemcy za bardzo nie poszaleli. Po naszym zwycięstwie my też nie mieliśmy łatwo. Inne osady zaczęły pilnować nas. Trzeba podkreślić, że smocze łodzie to jest sport bardzo pozytywny, integrujący ludzi. Nie ma tam złośliwości, niechęci. Owszem, na wodzie jesteśmy przeciwnikami i walczymy do upadłego, ale gdy schodzimy na ląd, jesteśmy wielką rodziną. Tu nie ma tzw. kiboli.

Nasza złota juniorska osada trenowała przez większą część wakacji, ale jak mówią, wakacje to jest nic w porównaniu z przygodą życia, bo tak traktują zdobycie tytułu mistrzów świata. I trudno im się dziwić. Wystartowali w trzech wyścigach. W eliminacyjnym zajęli drugie miejsce, z półfinału weszli z czasem, a w finale popłynęli na maksa i dali radę.

O kapitanie złotych smoków - Mateuszu Bończoszku - trener Grenda wypowiada się krótko i dobitnie. - To chłopak z charyzmą. Ma w sobie to coś, co mobilizuje resztę drużyny. Potrafi ich zmotywować wtedy, gdy wydaje się, że nie ma sił. Sam się zresztą nie oszczędza.

- W finale popłynęliśmy życiówkę - opowiada Mateusz. - Teraz trzeba sobie odpowiedzieć na pytanie, co dalej? Osiągnęliśmy wszystko. Rok temu w Budapeszcie mistrzostwo Europy, teraz mistrzostwo świata. Pozostaje przygotować się do obrony tytułu. A dlaczego pływam w smokach? Bo to jest szkoła charakterów, szansa sprawdzenia się. I ta chęć rywalizacji. Kiedy nie ma już sił, to mówię sobie, że jeszcze dam radę, jeszcze raz pociągnę wiosłem...

Marek Grenda mówi, że to sport bardzo pozytywny. Integruje ludzi, tworzy zespół, który ma wspólny cel. Według mojego rozmówcy świetną robotę wykonują malborskie gimnazja. O dziwo, do smoków bardziej garną się dziewczęta niż chłopcy. To zastanawiające. Ale to są też przyszli kadrowicze.

- Trafiliśmy na najlepsze roczniki młodzieży - kontynuuje trener Grenda. - Niektórzy trenują od 3-4 lat, niektórzy krócej. Ale wciąż chcą i przychodzą na treningi. To daje efekty. Nie mogę nie wspomnieć o Henryku Kowalewskim, naszym sterniku. Chyba najlepszym sterniku w Polsce. Chłodny, opanowany, ma świetny przegląd sytuacji. Potrafi ostudzić zapędy młodych, którzy często pod wpływem emocji chcą szarpnąć mocniej wiosłem. W smokach trzeba trzymać rytm. Jeden błąd może sporo kosztować. Za dwa lata mistrzostwa w USA, w Tampa Bay na Florydzie. Byłoby pięknie gdybyśmy mogli tam pojechać i bronić tytułu. Wszystko jednak zależy od pieniędzy.

Jakie są dalsze plany? Po zdobyciu mistrzostwa świata Polacy dostali wiele zaproszeń, m. in. na październikowy maraton w Berlinie - na dystansie 40 km. oraz na zawody do Kijowa i RPA.

Na razie przygotowują się do IV Długodystansowych Mistrzostw Polski, które 26 września zostaną rozegrane w Malborku.

Złota osada:

Malbork: Mateusz Bończoszek /kapitan/, Sylwia Żuk, Celina Pawłowska, Kamila Warchold, Agata Beling, Malgorzata Bonar /bębniarz/, Patryk Tutaj, Marcin Maciejewski, Mariusz Sulikowski, Adam Wróblewski, Sławomir Miśkowicz, Maciej Mrówczyński.

Chełmno: Bartosz Czapka, Tomasz Kobus,.

Gdańsk: Henryk Kowalewski /sternik/, Michał Bieszke, Mateusz Czerniakowski, Michał Lichota, Damian Młyński, Justyna Pamuła, Patrycja Piasecka, Paweł Rebus, Mateusz Zajączkowski, Dawid Zawadzki.

Trenerzy: Marek Grenda i Włodzimierz Schmidt.

portalpomorza.pl

Zobacz także