Zamieszanie trwało od rana.- Zwracam się do prezydenta Kwaśniewskiego, żeby nie szukał fałszywych pretekstów. Ja jestem gotów skorzystać z każdej propozycji, z każdej formuły, byleby doszło do wymiany poglądów - oświadczył przed południem Tusk. Wcześniej Kwaśniewskiemu nie podobała się formuła spotkania. Teraz zmienił zdanie: Na stojąco, czy na siedząco, czy pięciu, czy trzech. Jest gotowy do merytorycznej rozmowy, do promocji programu Lewicy i Demokratów. Aleksander Kwaśniewski na pewno weźmie udział w tej debacie, bo jest zainteresowany tym, by promować program LiD-u, by pokazać zasadnicze różnice, jakie są między prawicą a lewicą - powiedział Olejniczak. Spotkanie odbędzie się w poniedziałek o 20.00. Wcześniej Tusk zgodził się na termin debaty z Jarosławem Kaczyńskim. Premier zaproponował takie spotkanie przed kamerami już w piątek o godzinie 20.00. Kaczyńskiemu bardzo zależało, by spotkać się z Tuskiem przed debatą Tusk-Kwaśniewski. O wygranej PiS albo Platformy Obywatelskiej może przesądzić 300-500 tysięcy głosów niezdecydowanych. To PO ma większe możliwości mobilizacji wyborców i sięgnięcia po te głosy, więc Kaczyński wybiera wariant bezpieczny dla siebie. Jeśli ryzykować merytoryczne starcie z Tuskiem, to nie tuż przed wyborami - mówi socjolog Wojciech Łukowski: Żeby nie daj Boże w ostatniej fazie kampanii wyborczej, w ostatnim tygodniu, nie doszło do merytorycznej debaty między dwoma partiami. Ostatni tydzień to ma być gra wyłącznie na emocjach i brutalna wymiana ciosów. Godząc się na piątkową debatę z Kaczyńskim, Tusk wiele ryzykuje. Nawet jeśli dojdzie do poniedziałkowej debaty Tuska z Kwaśniewskim, PiS wróci do retoryki "Oto była debata obrońców III RP. To było spotkanie szefa z pomocnikiem". Z drugiej strony Tusk ryzykuje, że debaty z Kwaśniewskim w ogóle nie będzie, a będzie drugie starcie Kwaśniewski-Kaczyński. Zarówno PiS-owi jak i LiD-owi najbardziej zależy na osłabieniu Platformy.