- Okazało się, że telefon, z którego wykonano połączenie ze zgłoszeniem o pomoc został znaleziony w Trójmieście. Z informacji policji wynika, że prawdopodobnie była to osoba nieletnia, która znajduje się pod opieką jednego z rodziców. Osoba potwierdziła, że wykonała taki telefon - powiedział Polsat News st. kpt. Grzegorz Różański, rzecznik prasowy Warmińsko-Mazurskiego Komendanta Wojewódzkiego PSP. - Osoba prosiła o pomoc i możliwość lądowania śmigłowca na terenie hotelu. Podała informację, że jest dwa kilometry przed hotelem i potrzebuje pomocy. Po chwili połączenie zostało zerwane - dodał. - Zgłoszenie brzmiało realistycznie, na miejscu pracowało 70 strażaków, prawie 20 zastępów, dwie łodzie na jeziorze, wcześniej także LPR, dwa drony. Swoje działania zakończył śmigłowiec Marynarki Wojennej - powiedział. Maszyna Marynarki Wojennej leciała z Gdyni. - Po godzinie 19 odebrałam telefon, pani powiedziała, że jest ok. dwóch kilometrów od hotelu. Po chwili usłyszałam przeraźliwy krzyk i rozmowa się zakończyła - przekazała w rozmowie z Polsat News pani Aleksandra, recepcjonistka z hotelu Marina, która odebrała połączenie z prośbą o pomoc. Jak dodała, telefon wykonano z numeru zastrzeżonego. Kobieta zaalarmowała służby. Siła: Poszukiwania śmigłowca Jak podawał w środę wieczorem st. kpt. Grzegorz Różański, do akcji poszukiwawczej skierowano liczne siły i środki. W poszukiwaniach brała udział także policja. Na miejsce poleciał śmigłowiec Marynarki Wojennej wyposażony w kamerę termowizyjną. Od początku poszukiwania prowadzili strażacy. Ze wstępnych informacji wynikało, że do mariny w miejscowości Siła zgłoszono potrzebę awaryjnego lądowania śmigłowca. Nieuzasadnione wezwanie policji, pogotowia czy innych służb jest wykroczeniem. Podlega karze aresztu, ograniczenia wolności albo grzywny do 1500 zł. Jeżeli działanie spowodowało niepotrzebną czynność, może zostać zasądzona nawiązka do 1000 zł. Akcja zakończona Rzecznik warmińsko-mazurskich strażaków st.kpt. Grzegorz Różański po godzinie 23:00 powiadomił, że poszukiwania zostały zakończone. Policja ustaliła rónież właściciela numeru telefonu, z którego rozmówca powiadomił fałszywie o konieczności awaryjnego lądowania śmigłowca. - Policjanci ustalili numer telefonu, z którego wykonano połączenie. Gdy policjanci dotrą do właściciela, przesłuchają go, ustalą okoliczności i będą dalej wykonywane czynności. Zgodnie z kodeksem za wszczęcie fałszywego alarmu grozi kara do 8 lat pozbawienia wolności. Natomiast wobec nieletnich za czyny karalne przewidziano środki w ustawie o postępowaniu w sprawach nieletnich. Kosztami są obciążani rodzice - poinformował rzecznik Komendy Wojewódzkiej Policji w Olsztynie Tomasz Markowski.