Wypych: Przepraszam za chwilę uniesienia prezydenta
Nie uważam tego za faux pas, to raczej kwestia nastroju chwili. Tak prezydencki minister Paweł Wypych komentował w Kontrwywiadzie RMF FM taniec Lecha Kaczyńskiego na niedzielnych dożynkach dwa dni po tragedii w Rudzie Śląskiej. Wszystkie osoby tym urażone chcieliśmy przeprosić - dodał.
Konrad Piasecki: Kto doradził prezydentowi odtańczenie dożynkowego tańca w Spale?
Paweł Wypych: Nikt tego nie doradzał. Tutaj wszystkim osobom, które poczuły się urażone chciałbym to wyjaśnić. Wszystkie kwestie dotyczące części rozrywkowych w tych uroczystościach zostały zmienione. Cały program został przebudowany.
Ale skoro przebudowywano program, to trzeba było również przebudować taniec prezydenta.
To chwila.
Chwila zapomnienia?
Nie. Myślę, że kwestia nastroju, a także tego, że zgodnie z ludowym zwyczajem ten wieniec dożynkowy, jak mi to wytłumaczył jeden z ludzi ubranych w strój ludowy, należało obtańcować. Chwila uniesienia pana prezydenta. Wszystkie osoby, które poczuły się tym faktem urażone, chcielibyśmy przeprosić. Wydaje mi się, że to absolutnie nie zaburzyło charakteru uroczystości, tego że była minuta ciszy, tego że ta homilia była poświęcona nie tylko rolnikom i ich pracy, ale także górnikom.
Rozumiem, że pan też poczuł, że tańczenie tuż po tym, jak się ogłosiło żałobę, dwa dni po śmierci 13 górników było jednak pewnym faux pas, chociaż faux pas niezamierzonym, przypadkowym, nastrojem chwili?
Ja tego nie uważam za faux pas. Myślę, że to jest raczej kwestia nastroju chwili. Nikt z osób zgromadzonych na tych dożynkach, a było tam kilka tysięcy osób, w taki sposób jak to opisała jedna z gazet nie odebrał.
Ale w imieniu prezydenta pan przeprasza?
Myślę, że pan prezydent z pewnością nie chciał uczynić niczego, co mogłoby się okazać być niewłaściwym.
Czyli jest "przepraszam" i zamykamy temat?
Moim zdaniem, moje przepraszam i wyjaśnienie całej sytuacji - zamknijmy temat. To co w homilii mówił biskup było najważniejsze.
Panie ministrze, jak to jest z tym sitem prezydenta?
Nigdy w życiu nie widziałem prezydenta z sitem w ręku.
A może pan widział sito ucieleśnione Małgorzatą Bochenek?
Pani minister Bochenek jest przesympatyczną osobą, mającą swój zakres obowiązków.
Niestety nie możemy się tego dowiedzieć, bo pani Małgorzata Bochenek jest wyjątkowo ukrytym ministrem przed światem.
Być może pani minister Bochenek jest skromną osobą.
Może nieśmiałą też?
Może nieśmiałą.
Chociaż jak na byłą dziennikarkę, skromność i nieśmiałość?
Znam wielu dziennikarzy obecnych i byłych, którzy są naprawdę ludźmi skromnymi i nieśmiałymi. Mówiąc poważnie, jest podział obowiązków. Każdy ma swój zakres. Tutaj osobą, która ewidentnie ma największy dostęp do prezydenta jest szef jego gabinetu, pan minister Łopiński.
Pytam o Małgorzatę Bochenek oczywiście po wywiadach Piotra Kownackiego, który odmalowuję ją jako femme fatale Kancelarii Prezydenta, jako osobę, która jest sitem prezydenta. Nie dopuszcza do niego części informacji, część informacji "podkręca" mówiąc kolokwialnie i ma wielki, fatalny wpływ na Lecha Kaczyńskiego.
To jest ocena pana ministra Kownackiego. Mam prawo się z tą oceną nie zgodzić.
Ma pan prawo i się pan nie zgadza?
Nie zgadzam się dlatego, że w przypadku prezydenta Lecha Kaczyńskiego jest tak, że to szef pyta, to szef nakazuje przygotowanie przeróżnych obszarów tematycznych, informacji - zresztą bardzo szczegółowych.
A Małgorzatę Bochenek pyta częściej niż innych?
To jest kwestia zagadnień, którymi się zajmuje pani minister Bochenek.
Zajmuje się bezpieczeństwem i służbami specjalnymi?
Jeżeli chodzi o kwestie bezpieczeństwa, kwestie służb specjalnych za to odpowiada pani minister Bochenek. O sprawy międzynarodowe pyta ministra Handzlika.
Ile razy dziennie ktoś taki jak pan rozmawia z prezydentem?
Zależy od dnia - 5, 15.
A Małgorzata Bochenek?
Przypuszczam, że dokładnie w tej samej liczbie. Tyle tylko, że jeżeli są ważne informacje dla pana prezydenta, to rozumiem, że niektóre spotkania trwają 5 minut, a niektóre 15.
Czy prezydenccy ministrowie, którzy prostują dzisiaj wypowiedzi Piotra Kownackiego, zamierzają wytaczać mu procesy? Kancelaria Prezydenta zamierza wytoczyć mu jakiś proces?
Tego nie przypuszczam. Tutaj każdy z ministrów, zwłaszcza z osób, które zostały wymienione w wywiadach pana ministra Piotra Kownackiego, ma prawo reagować w sposób właściwy.
Prawo ma, ale czy będą procesy, czy nie?
O procesach, o takich propozycjach - przyznam się szczerze - jeszcze nie słyszałem.
Czy Pałac Prezydencki rzeczywiście zabiegał o to, by Lech Kaczyński spotkał się z Barackiem Obamą podczas tej wizyty w Stanach?
Przyznam się szczerze, że czytając ten artykuł w jednej z gazet, nawet się zdziwiłem, ponieważ myśmy nie czynili takich starań. Zresztą, później zostało dokładnie przez pana prezydenta sprawdzone. Myśmy takich starań nie czynili.
Czyli żadnego spotkania poza takim kurtuazyjnym wymienieniem uścisków dłoni nie będzie.
Jest program wizyty prezydenckiej. Pan prezydent będzie zabierał głos w pierwszym dniu sesji Zgromadzenia Ogólnego Narodów Zjednoczonych, są spotkania bilateralne z czterema głowami państw. Myślę, że dla wszystkich Polaków może być też interesujące spotkanie prezydenta z emirem Kataru.
Katar jest ostatnio na ustach wszystkich.
To dosyć popularny kraj w ostatnich czasach. A ponadto bardzo ciekawa rzecz - otwarcie sesji giełdy nowojorskiej.
I wszystko będzie zależało od prezydenta, czy giełda się otworzy.
Fajny taki moment, od którego los giełdy nowojorskiej zależy od prezydenta Rzeczypospolitej.
Wszystko w rękach prezydenta. Ale panie ministrze, tak poważniej. Czy nie jest tak, że prezydent miałby ochotę spotkać się z Barackiem Obamą i przekazać mu nasze wyrazy rozczarowania decyzją o tarczy?
Myślę, że strona amerykańska zdaje sobie sprawę, jakie są w tej chwili oceny tego, co się stało.
Czyli nie ma sensu mówić tego prosto w oczy.
Myślę, że tutaj, pan prezydent Obama ma problem ze skontaktowaniem się z wysokimi urzędnikami Rzeczypospolitej, ale - mówiąc już całkiem poważnie - tutaj jest potrzeba wyjaśnienia wszystkich kwestii. Może dopiero wtedy, kiedy my naprawdę będziemy wiedzieli, co strona amerykańska zamierza, bo te wszystkie deklaracje dotyczące czy jakichś okrętów czy tych rakiet, ich rozmieszczenia - południowa Europa, północna Europa - to jest wszystko takie, powiedziałbym, jeszcze niedoprecyzowane. Na pewno Rosjanie mogą się cieszyć.
Bawi pana ten teatrzyk na Woronicza?
Mnie dzisiaj ubawił tylko dowcip, który usłyszałem w radiu, którego teraz jestem gościem, może faktycznie jest tak, że z prezydentem musiałyby robić wywiad dwie telewizje. Myślę, że to bardzo niedobrze. Wina jest pewnie po wszystkich polityków od 20 lat. Dzisiaj to tak konkretnie minister Grad ewidentnie broni prezesa Farfała.
I PiS, i SLD - wszyscy są unurzani, umoczeni?
PiS i SLD nie broni prezesa Farfała.
Czy prezydent nie miałby ochoty uciąć tego, odrzucając sprawozdanie Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji? Wtedy Rada poszłaby w rozsypkę. To jest rozważane w ogóle?
Prezydent ma czas do piątku. Pan prezydent głęboko zastanawia się nad tą decyzją. Pan prezydent ma ochotę na jedno...
Bierze pod uwagę odrzucenie sprawozdania?
...na zakończenie tego chaosu. Pytanie jest tylko takie - na to pytanie, jak rozumiem, pan prezydent szuka odpowiedzi - czy odrzucenie sprawozdania zakończy chaos czy go kompletnie pogłębi.
Ale czy jeśli miałoby zakończyć, prezydent odrzuci sprawozdanie?
Jeśli miałoby zakończyć , pan prezydent bierze taką możliwość także pod uwagę. Jeśli ma zwiększyć chaos, absolutnie nie należy tego robić.
Dziękuję bardzo.