Urodziny Eurodisneylandu
Żeby zrealizować coś wyjątkowego, trzeba zacząć od marzenia i iść za nim do końca, bez chwili zniechęcenia.
Taką zasadą miał się kierować Walt Disney, tworząc słynne parki rozrywki w Kalifornii i na Florydzie, w Tokio i ten najmłodszy, pod Paryżem, właśnie obchodzący 15. urodziny. Tyle już lat Eurodisneyland konkuruje z rodzimym Asteriksem, który daremnie próbuje przeciwstawić tradycji amerykańskiej tradycję rdzennie europejską, sięgającą starożytnej Galii, rzymskiej prowincji i kolebki państwa Franków, co zainspirowało René Goscinnego do narysowania komiksu o przygodach Asteriksa i Obeliksa.
W parku Asteriksa wszystkie drogi prowadzą do wioski Galów. Biegną z różnych stron w przestrzeni i czasie. Ze starożytnej Via Antiqua, średniowiecznego Paryża, spod londyńskiego Big Bena i niderlandzkich wiatraków. Po drodze napotykamy greckich bogów, trubadurów, muszkieterów. Pływamy po wodach Styksu, umykamy przed gniewem Zeusa, szybujemy w przestworzach niczym Ikar lub podziwiamy Posejdona bawiącego się z delfinami.
Pewnego dnia królestwo Asteriksa wzbudziło zazdrość potomków Walta Disneya. Postanowili więc wrócić na łono starej ojczyzny. Pochodzili z normandzkiego miasta Insigny-sur-Mer, gdzie nosili nazwisko D'Isigny, za oceanem przekształcone w Disney. I tak w roku 1992 doszło do otwarcia Eurodisneylandu. Nie towarzyszyła temu przychylność miejscowych. Przeciwnie, odezwały się antyamerykańskie złośliwości, pod wpływem których prezydent Francji odrzucił zaproszenie na inaugurację parku, a lewicowa prasa zaostrzyła krytykę "amerykańskiej agresji kulturalnej".
Oddalony o 32 km na wschód od Paryża Disneyland, o powierzchni jednej piątej nadsekwańskiej metropolii, to dziś pierwszy turystyczny kierunek Europy. Od dnia otwarcia odwiedziło go 170 mln zwiedzających. Jego trupa liczy 12 200 pracowników 100 narodowości. Wśród nich dominują aktorzy i tancerze, muzycy, kaskaderzy, akrobaci, wydmuchiwacze szkła i ognia, pejzażyści i ogrodnicy, dbający o 150 tys. drzew i krzewów, m.in. cedry, sekwoje, palmy, bambusy oraz o tropikalną roślinność zaadaptowaną do podparyskiego klimatu. A wokół nieprzerwanie rozrasta się coraz potężniejsze zaplecze: handlowe, hotelowe, restauracyjne, rozrywkowe z polem golfowym, night clubem, dyskoteką. Samych gadżetów sprzedaje się 27 mln sztuk rocznie.
Urodzinowy festyn potrwa do marca przyszłego roku. Na ten czas uruchomiono specjalne połączenia szybkiej kolei TGV ze Strasburga, Frankfurtu, Stuttgartu, Monachium, Bazylei, Zurychu i Luksemburga. Dzieci do lat 7 zwolniono z wszelkich opłat, a Pałac Śpiącej Królewny ozdobiono 15 nowymi postaciami Disneya z urodzinowymi świeczkami. Co wieczór odbywają się spektakle pełne konfetti i parada najsłynniejszych bohaterów kreskówek - Myszki Miki, Kaczora Donalda, Dinga, Pluta, Kopciuszka, Pinokia, Królewny Śnieżki, Piotrusia Pana... Zwiedzający zanurzają się w świecie przygody, marzeń, magii, odkrywając disnejowskie krainy przylegające do osławionego Main Street USA.
Jest Kraina Pogranicza z XIX-wieczną, małomiasteczkową Ameryką. Dziki Zachód z parowcem rzeki Missisipi i wioską Pocahontas oraz kolejką "Góra Wielkich Grzmotów", pełną wstrząsów i zaskakujących zwrotów, turkoczącą przez rozpryskującą wodę i rozpadające się szopy i dachy. Jest Kraina Duchów pokryta pajęczynami luster. Kopia domu z filmu "Psychoza" Alfreda Hitchcocka. Kołyszące się wrota, ślepe zaułki, chichot holograficznych czarownic. Jest Kraina Przygód z kolejną szybką kolejką Indiana Jones, pędzącą przez krajobraz z filmu, oraz ze spływem podziemną rzeką pośród Piratów z Wysp Karaibskich pełnych jaskiń, mostków, głazów, tuneli, wodospadów.
Jest Kraina Baśni, a w niej las Królewny Śnieżki z siedmioma krasnoludkami, a także podróże na grzbiecie latającego słonia Dumbo i pośród scenerii z innych bajek: Alicji w krainie czarów, Pinokia, Piotrusia Pana czy do Nibylandii nad Big Benem i światłami Londynu.
Jest Kraina Odkryć z lotem w kosmos z bohaterami "Gwiezdnych wojen" George'a Lucasa, gdzie między meteorytami i gromadami gwiazd doświadcza się chwilowych stanów przeciążeń i nieważkości. Jest Kraina Hollywoodzkiego Snu, czyli telewizyjne studia Walta Disneya pełne magii kina, odkrywające jego kulisy, techniki animacji i produkcji filmowej. Można uczestniczyć w zdjęciach próbnych, pokazach kaskaderki, poruszać się wśród dekoracji filmowych, obserwować bohaterów słynnych sekwencji filmowych z aktorami wskakującymi i wyskakującymi z ekranu dzięki efektom specjalnym. Można też zabrać się łodzią podwodną w głębiny Pacyfiku u wybrzeży Australii, by przeżywać przygody inspirowane filmem "Świat Nemo" lub pomknąć legendarną drogą 66 bolidem McQueena.
Eurodisneyland imponuje rozmachem. Wygrywa rywalizację z Asteriksem już nie tylko pośród zagranicznych turystów, ale i samych Francuzów. Odwiedza go rocznie kilkanaście milionów ludzi. Więcej niż wieżę Eiffla, Luwr czy katedrę Notre-Dame. To prawdziwe imperium rozrywki oraz fikcji. Jego budowę zaczęto przed 20 laty, a końca nie widać. Według aktualnych planów rozbudowa parku potrwa przynajmniej do 2017 roku. Lecz i to fikcja. Bo jak zapewniał Walt Disney: "Disneyland nigdy nie będzie skończony. Będzie wzrastał tak długo, jak długo będzie wyobraźnia i fantazja na świecie".
Leszek Turkiewicz, Paryż