Pogoda
Warszawa

Zmień miejscowość

Zlokalizuj mnie

Popularne miejscowości

  • Białystok, Lubelskie
  • Bielsko-Biała, Śląskie
  • Bydgoszcz, Kujawsko-Pomorskie
  • Gdańsk, Pomorskie
  • Gorzów Wlk., Lubuskie
  • Katowice, Śląskie
  • Kielce, Świętokrzyskie
  • Kraków, Małopolskie
  • Lublin, Lubelskie
  • Łódź, Łódzkie
  • Olsztyn, Warmińsko-Mazurskie
  • Opole, Opolskie
  • Poznań, Wielkopolskie
  • Rzeszów, Podkarpackie
  • Szczecin, Zachodnio-Pomorskie
  • Toruń, Kujawsko-Pomorskie
  • Warszawa, Mazowieckie
  • Wrocław, Dolnośląskie
  • Zakopane, Małopolskie
  • Zielona Góra, Lubuskie

Stasiak: Nie obrażajmy się. Zagrajmy jak jedna drużyna

Nie mamy dobrego partnera i nie mamy dobrej oferty do współpracy, a my musimy na czymś budować nasze strategiczne bezpieczeństwo. To nie jest kwestia miłości do USA. To kwestia twardych interesów Polski - mówił w Kontrwywiadzie RMF FM Władysław Stasiak, szef Kancelarii Prezydenta.

/RMF

Posłuchaj Kontrwywiadu RMF FM:

Konrad Piasecki: Łudzi się pan jeszcze?

Władysław Stasiak: Nie. Nie łudzę się. Mieliśmy do czynienia do tej pory z konkretem. Dzisiaj tego konkretu nie mamy. Ale to nie jest kwestia złudzeń, tylko bardzo solidnej pracy i weryfikacji tego, co zostało powiedziane.

A wierzy pan - tak szczerze mówiąc - że kiedykolwiek w Polsce powstanie jakiś element tarczy antyrakietowej?

Myślę, że jeśli propozycja padła, to naszą odpowiedzialnością, naszej administracji, naszej dyplomacji jest sprawdzenie tego. Na ile to jest oferta konkretna i ustalenie, ile w tym jest treści.

A ja myślę, że rok 2015 to jak Niderlandy Onufrego Zagłoby.

Myślę, że teraz mamy czas. Może nie dzień, ani dwa, ale miesiąc, dwa na to, żeby ustalić terminarz. Jeżeli usłyszymy konkrety, jeżeli usłyszymy terminarz, zaangażowane środki.

Obejrzyj Kontrwywiad:

Od tej administracji też słyszeliśmy konkrety co do tej tarczy i się sprawdziło, jak się sprawdziło. Zamki na piasku panie ministrze. Może nie budujmy zamków na piasku, róbmy zupełnie coś innego.

Niestety nie jesteśmy w sytuacji, kiedy możemy sobie tak powiedzieć. Dlatego, że nie mamy dobrego partnera i nie mamy dobrej oferty do współpracy, a my musimy na czymś budować nasze strategiczne bezpieczeństwo.

I nadal powinniśmy to budować na Stanach Zjednoczonych i na wierze, że któregoś dnia Amerykanie nas pokochają?

To nie jest kwestia miłości. To kwestia twardych interesów Polski. Zwracam uwagę na to. Ma pan lepszy pomysł?

Nie.

No właśnie. Widzi pan.

Nikt nie ma lepszego.

Dlatego musimy do końca zbadać każdą możliwość, żeby mieć pewność, że zrobiliśmy wszystko dla bezpieczeństwa Polski.

Ta decyzja Baracka Obamy to było zaskoczenie dla prezydenta?

Stało się to szybko, pewnie wszyscy w Polsce tak to przyjęli.

Bo otoczenie premiera mówi, że już w sierpniu docierały sygnały, że z tarczy będą nici.

No tak, ale na takiej zasadzie....

Rozumiem, że do prezydenta nic nie docierało ścieżkami formalnymi i nieformalnymi?

Mieliśmy dokładnie te same informacje, które docierały - prawdę mówiąc to, że administracja amerykańska weryfikuje. Nie ma co budować w tej chwili jakiejś nadrzeczywistości. Myślę, że dzisiaj naprawdę wszyscy odpowiedzialni politycy w Polsce powinni postarać się zrobić wszystko, żeby sytuację jasno, konkretnie wyjaśnić do końca i zagrać jak jedna drużyna. To jest ważne, a nie jakieś zabawy. Wszyscy dobrze wiedzą, także politycy po stronie rządowej - ci odpowiedzialni - mówią, że to była decyzja szybka i zdecydowana. Ci, którzy są odpowiedzialni, dobrze wiedzą, co mówią.

A jak wygląda to z perspektywy amerykańskiej. Dziś w nocy rozmawiałem z profesorem Richardem Pipes'em - byłym doradca Ronalda Reagana, sowietologiem. Pipes mówi: "Nie obrażajcie się". Nie obrażamy się?

Dokładnie to samo mówiłem przed chwilą. Tak naprawdę, jeśli chcemy zadbać o bezpieczeństwo, róbmy to. Była poważna szansa. Ja myślę sobie, że gdybyśmy byli bardziej zaangażowani z projektem tarczy, przynajmniej trudniej byłoby się Amerykanom z tego wycofać.

Ale co znaczy bardziej zaangażowani? Że jak Barack Obama zadzwonił w nocy do Tuska, ten powinien powiedzieć: Barack poczekaj, Barack nie rób tego.

Ja nie mówię ani o wczoraj, ani o przedwczoraj. Ja mówię o miesiącach, które minęły.

Co można było zrobić?

Na przykład ratyfikować. Powoływał się na to sekretarz Gates, że nie było ratyfikacji.

Panie ministrze, ale bądźmy realistami. Ta tarcza, czy byśmy ją ratyfikowali, czy nie, to Amerykanie i tak podjęliby taką decyzję.

Myślę, że byłoby trudniej wycofać się z tego. Natomiast dzisiaj - skupmy się na tym co dzisiaj. Właśnie nie obrażajmy się, zagrajmy jak jedna drużyna, nie mówmy że jest świetnie, nie mówmy, że jest tragicznie. Po prostu bardzo silnie popracujmy, żeby nie było mowy o odradzaniu się stref wpływu. Czego się boję. Żeby nie było mowy o lepszych, gorszych członkach NATO i Unii Europejskiej. To jest niezwykle poważny moment, niezwykle poważne wyzwanie i naprawdę musimy bardzo mocno popracować nad tym w Polsce.

Jedna drużyna, a politycy mówią, że honorowo rząd powinien podać się do dymisji.

A ja myślę, że rząd w tej chwili - tego oczekuje prezydent - rząd powinien zrobić wszystko, aby te propozycje amerykańskie - jeżeli padły - przełożyć na język praktyki. Jest miesiąc, dwa na to. I tego oczekuje prezydent od rządu, że dokona powszechnej mobilizacji w swoich szeregach i popracuje nad tym, żeby z tego wyciągnąć maksimum konkretów.

A gdyby wczoraj w nocy Obama zadzwonił do prezydenta - a rozumiem, że nie dzwonił...

Nie.

A gdyby zadzwonił, to prezydent by odebrał?

To zależy z jakim przesłaniem. Ale nie twórzmy jakiejś nadrzeczywistości.

Ale gdyby zadzwonił, to, co by usłyszał od prezydenta. To byłyby zdania o rozczarowaniu.

Pewnie tak, pewnie o tym, że mamy jakieś zobowiązania, które musimy realizować. Ale nie twórzmy dzisiaj nadrzeczywistości. Jak powiadam, z punktu widzenia prezydenta jest tak: źle się stało, że ten rozdział z tarczą antyrakietową, który był konkretem, zwłaszcza jeśli chodzi o towarzyszącą deklarację o szerokiej współpracy wojskowej, politycznej. Nie wiadomo co z nim dalej. I to szkoda. Myślę, że parę rzeczy zaniedbano. Ale na dzisiaj nie zatrzymujmy się na mówieniu, co kto kiedy komu powiedział, tylko po prostu popracujmy.

A jeśli teraz prezydent spotka się z Barackiem Obamą, albo polscy przedstawiciele spotkają się z przedstawicielami administracji amerykańskiej, powinniśmy im powiedzieć prosto w oczy - oszukaliście nas?

Nie. Powinniśmy powiedzieć, szkoda, bo podpisaliśmy zobowiązanie. Szkoda tego rozdziału. Ale teraz jeśli mamy współpracować poważnie, to właśnie na tej zasadzie - nie obrażajmy się; jeśli mamy współpracować poważnie, powiedzcie, jak to nasze partnerstwo strategiczne będzie wyglądać.

Czyli wybierzmy przyszłość.

Wybierzmy bezpieczeństwo. To nie są żarty. Wybierzmy bezpieczeństwo, wybierzmy strategiczne interesy Polski.

RMF

Zobacz także