"Nie na to czekaliśmy"
Gdyby telewizja była zapachowa, to należałoby wietrzyć pomieszczenia gdy się ogląda, żeby się troszkę uspokoić - mówi w Kontrwywiadzie Kamila Durczoka w RMF Daniel Olbrychski.
Aktor tłumaczy także motywy napisania felietonu do "Gazety Wyborczej", "Niech Lepper da mi w papę". Posłuchaj wywiadu:
Kamil Durczok: Silnie nerwowy tekst pan popełnił dla Gazety Wyborczej. Co pana tak zdenerwowało?
Daniel Olbrychski: Chyba należę do - mam nadzieję - większości Polaków, którzy już się troszkę zdenerwowali; już mają trochę dosyć naszych elit politycznych; którzy jeszcze na dodatek - nie wiem na jakiej podstawie - wmawiają nam, że to w ogóle na naszą prośbę, że my tak tego chcieliśmy. Jeżeli po 15 latach prawie polskiej demokracji ja się dowiaduję od poważnych wydawałoby się polityków, że właśnie czekałem na to, że rozgłośnie, media ojca Rydzyka z jednej strony, a z drugiej strony przewodniczący Lepper to jest to właściwie pod czyim przywództwem Polacy będą wykuwali lepszą przyszłość...
To ja przypomnę w takim razie słuchaczom co pan napisał: Bez żadnych złych emocji mam propozycję dla Leppera. Podziwiam go, że tak wyhamował i nie dał w zęby dziennikarzowi. Niech sobie ulży przy jakiejś sposobności na mnie. Już spieszę z pobudzeniem jego adrenaliny. To co się dzieje w kraju to jest powód, żeby w pewnym sensie wyzywać Andrzeja Leppera na pojedynek?
Wie pan, do Leppera można mieć stosunek mniej lub bardziej emocjonalny, ale to ciągle mam nadzieję nie jest wyznacznikiem naszych gustów politycznych. Ale prezes wiodącej w tej chwili partii PiS naprawdę rozczarowuje na każdym kroku. Jeżeli on twierdzi, że Radio Maryja to jest jedyne naprawdę wolne medium, a Lepper ma być podobno wicepremierem, to się można już zaniepokoić i trochę rozzłościć. A jeżeli Lepper, przyszły podobno wicepremier, ogłasza, że miał ochotę "dać w papę" dziennikarzowi, który mu się jakoś nie spodobał w przeciwieństwie może do dziennikarzy ojca Rydzyka, to aż ręka sama się otwiera.
Ale to znaczy, że z Andrzejem Lepperem nie można rozmawiać na innych zasadach niż prawo pięści?
On sam to zaproponował. Poza tym barwnym stwierdzeniem, że chętnie by dał "w papę dziennikarzowi", bądź też barwnym posunięciem na przestrzeni 15 lat, za które jakieś tam procesy i wyroki również wiszą na nim, to to co mówi naprawdę nie jest ciekawe do słuchania i oglądania. Jak powiedziałem, gdyby telewizja była zapachowa to należałoby wietrzyć pomieszczenia gdy się ogląda, żeby się troszkę uspokoić.
Wie pan, w tym wszystkim jest jeden szkopuł. Andrzej Lepper najbardziej legalnie w świecie, w demokratycznych wyborach uzyskał poparcie umożliwiające mu wprowadzenie ponad 50 posłów do parlamentu i teraz najzupełniej legalnie i w demokratyczny sposób inna partia, która te wybory wygrała doprasza go do rządzenia.
Również w tym, co napisałem wspomnienia pana Tymińskiego zabrzmiały gorzko, ponieważ człowiek nieznany nikomu przez taki wojowniczy ton swojej kampanii zyskał tyle głosów, że wyeliminował fantastycznego człowieka, pierwszego premiera Mazowieckiego.
Jak pan myśli, skąd się bierze to, że w sondażach PiS ma wciąż wysokie poparcie, a przynajmniej na razie nie traci, mimo że rządzi jak rządzi od pół roku?
Może bym zbytnio już uogólniał, ale wydaje mi się, że troszkę odzwierciedla to nasze społeczeństwo. Społeczeństwo polskie również jest takie, wierzy komuś takiemu jak Tymiński, społeczeństwo polskie od paru lat znajduje w swoim łonie stały trwały elektorat Leppera.
To co się dzieje, pańskim zdaniem, w ostatnich latach?
Przygnębia mnie to i wydaje mi się trudno szukać wyłącznie winy w elitach politycznych, bo elity są podobno odzwierciedleniem tego, jakie jest społeczeństwo. Gorzkie by było, gdybym znowu cytował Norwida. Jesteśmy wielkim narodem - twierdził XIX-wieczny poeta, ale żadnym społeczeństwem. O ile Polak w Polaku jest olbrzym, o tyle obywatel karzeł - to pisał Norwid.
Myśli pan, że Andrzej Lepper odezwie się na ten pański "apel"?
Jak ma ochotę się z kimś pobić.... Nie będę go wyzywał na szable, nie będę go sprawdzał w pojedynku ringowym, bo wydaje mi się, że mam lepszych partnerów do zabawy w sport. Natomiast jeśli miałby ochotę "dać komuś w papę", to gdzieś mnie tam zobaczy.... Nie, to była po prostu wypowiedź moja pełna goryczy i smutku. A jeszcze bardziej zasmuciła mnie wypowiedź prezesa PiS, że na to Polska czekała. Ta Polska, którą ja znam, na pewno na taki układ polityczny nie czekała.
Posłuchaj wywiadu: