Najpierw tylko kradli...
Apetyt rośnie w miarę jedzenia. Ludzie, którzy zmontowali tzw. Trzecią Rzeczpospolitą, od początku pomyśleli ją tak, by można było kraść...
Pragnę przypomnieć, na dowód, że tzw. Sejm Kontraktowy zmienił tylko dwa paragrafy Kodeksu karnego: te mówiące o wysokich karach za wielkie afery gospodarcze (136 i 137 - o ile pamiętam). Tymczasem III RP od początku była świadomie pomyślana i zaplanowana jako Jedna Wielka Afera Gospodarcza.
Zmieniają się partie u władzy - ale koryto nadal jest pełne i wszystkie świnie tam się pchają. Obecnie mamy Bandę Czworga (PiS, PO, PSL i SLD) - i jest zupełnie wszystko jedno, czy u władzy jest PO z PSL, czy PiS z PSL, czy PiS z SLD, czy PO z PiSem...
Zawsze jest to samo: kradną. Albo bezczelnie rabują: bo jak nazwać nakładanie na nas nowych podatków, by zatrudnić kolejnego kumpla na posadzie za 5000, 10 000 czy 20 000 złotych). Byle działacz związkowy w KGHM zarabia 10 000 - a ile zarabia członek rady nadzorczej?
Obydwaj zresztą na ogół nic nie robią. Odróżnijmy kradzież od bandytyzmu. Jeśli ONI kradną - to pół biedy: wiedzą, że to złe, jeśli ich złapiemy, to ICH ukarzemy - sprawa prosta.
Tymczasem jeśli ONI utworzą specjalne stanowisko Rzecznika Praw Kanarków (by zatrudnić na nim kolejnego kumpla) to, po pierwsze, im samym się wydaje, że nie są to pieniądze zmarnowane, bo ktoś o kanarki powinien zadbać, a po drugie, nie da się za to nikogo wsadzić, bo wszystko jest "legalne".
ONI uchwalają podatek i pod przymusem go z nas zdzierają (jak ktoś nie zapłaci - to przyjdzie komornik; jak trzeba, to w asyście uzbrojonych policjantów). A potem wręczają temu Pełnomocnikowi od Kanarków. Jest to jawny bandytyzm - ale ONI takie lewo (zwane, niestety, nadal "prawem") ustanowili.
Do tej pory jednak ONI kradli i rabowali niemal wyłącznie pieniądze. Pieniądz - wiadomo: rzecz nabyta... Krąży z rąk do rąk - i dla gospodarki jest obojętne, czy buty kupi uczciwie pracujący Nowak, czy złodziej Kowalski.
Ostatnio jednak ONI zabrali się za rabowanie naszych dzieci.
Już od dawna trwa proceder odbierania dzieci rodzicom. Pod pretekstem, że rodzice są za starzy - albo za młodzi. Że zajmują się dzieckiem za bardzo - albo za mało. Że traktują dziecko okrutnie, lejąc je paskiem, lub odmawiając na deser budyniu....
Ostatnio zaczęto odbierać dzieci rodzicom, bo są... za biedni!!!
Najpierw ONI wprowadzili "becikowe", by biedni rodzili więcej dzieci (trzeba być bardzo biednym, by rodzić dziecko za... 1000 złotych...). A gdy już to dziecko się urodzi, to się je rodzicom odbiera, bo są za biedni!!!
Przecież to jest zorganizowany spisek! ONI od dawna traktują nas, jak bydło. No, i teraz bydło ma się rozmnażać - ale cielaki po urodzeniu odbiera się matkom - i wychowuje, jak chcą ONI.
To już nie są żarty. To ONI nam mówią, kiedy mamy nasze dzieci posyłać do szkoły, kiedy i czym mamy szczepić (by ONI wzięli łapówkę od producenta szczepionki...), czego będą uczone w tej szkole... A teraz po prostu zaczęli dzieci zabierać.
Ponieważ sędziowie często nie godzili się na odebranie dziecka rodzicom, ONI postanowili, że dzieci będzie mógł odebrać "pracownik socjalny".
Nie tylko za klapsa przyłożonego przez tatę. Jeśli np. dziecko ze szkoły przyniesie wiadomość, że homoseksualizm jest wspaniały, a rodzice go ofukną: Co ty gadasz? - to już będzie można odebrać dziecko za "kształtowanie niewłaściwych postaw seksualnych"!!! To już nie żarty. Tu nie chodzi o pieniądze - tylko o nasze dzieci.
Jeśli ta ustawa przejdzie - to już nie o "nasze dzieci". O ICH dzieci. Lewica zawsze głosiła hasło: "Wszystkie dzieci są nasze".
No, i będą ICH!