Modrzejewski: wyznania skruszonego grzesznika
Były prezes Orlenu Andrzej Modrzejewski, gość Faktów RMF, nazywa rewelacje Wiesława Kaczmarka częścią walki na lewicy oraz wyznaniem części prawdy przez skruszonego grzesznika.
Konrad Piasecki: Czy podmiot polityczno-uopowskiej afery wie, kto tak naprawdę podjął decyzję o jego zatrzymaniu?
Andrzej Modrzejewski: Myślę, że w dzisiejszej "Gazecie" zostało napisane dosyć dużo, być może nie 6, a 4 tam było albo 5 uczestników. Natomiast główni rozgrywający są tam wymienieni.
Konrad Piasecki: Czyli kto? Leszek Miller?
Andrzej Modrzejewski: Leszek Miller na pewno - premier rządu, pani minister sprawiedliwości była, pani Piwnik, minister skarbu Kaczmarek, oraz szef - wtedy - UOP-u, pan Siemiątkowski.
Konrad Piasecki: Ale dlaczegóż to premier polskiego rządu miałby aż tak strasznie sprzysiąc się ze służbami specjalnymi przeciwko Andrzejowi Modrzejewskiemu, że aż maczał palce w jego zatrzymaniu no i późniejszym odwołaniu?
Andrzej Modrzejewski: Myślę, że chodzi tu - już wtedy - o jakieś frakcyjne, wewnętrzne walki w ramach SLD, dlatego że po prostu każda z frakcji, a tych frakcji jest co najmniej - jak ja znam - 3-4, próbowała na moje miejsce swojego prezesa ustanowić w Orlenie.
Konrad Piasecki: Czyli chodziło o to, żeby pana zastąpił zaufany człowiek lewicy Zbigniew Wróbel, czy o to, żeby nie podpisać niekorzystnego dla Orlenu - jak dzisiaj się mówi - kontraktu?
Andrzej Modrzejewski: Nie, nie było żadnego niekorzystnego kontraktu i to jestem w stanie - po pierwsze - udowodnić, po drugie - propozycja tego kontraktu dzisiaj leży w tajnej kancelarii PKN Orlen i można sobie porównać, jakie były kontrakty za moich czasów, jakie są teraz i co tam takiego jest niekorzystnego. Nie ma nic.
Konrad Piasecki: Ale czy wtedy było tak, że Wiesław Kaczmarek i Leszek Miller byli w dwóch przeciwnych frakcjach?
Andrzej Modrzejewski: Przed zatrzymaniem każdy chciał swojego człowieka, natomiast po moim zatrzymaniu, kiedy już przekonano tych opornych członków rady nadzorczej, to już było uzgodnione, że to będzie Zbigniew Wróbel prawdopodobnie.
Konrad Piasecki: A czyim człowiekiem był, czy jest, Zbigniew Wróbel?
Andrzej Modrzejewski: Ja nie wiem. To trzeba by było zapytać Zbigniewa Wróbla, tego - jak się podaje - niezależnego menedżera. Natomiast z rozmów, jakie były prowadzone, bo przecież ja się spotykałem także z panem Wróblem, wiem, że miał bardzo duże poparcie pana prezydenta Kwaśniewskiego, pana premiera Millera chyba także już wtedy i pana Zbigniewa Kulczyka.
Konrad Piasecki: Panie prezesie, ale jest tak, że Wiesław Kaczmarek czekał ponad 2 lata, by urzec nas historią swej niewinności. Czy pan uważa, że był on wówczas człowiekiem bez grzechu?
Andrzej Modrzejewski: O tyle pan minister Kaczmarek ma rację, że on nie musiał stosować UOP-u w stosunku do mnie, dlatego że za 2 tygodnie miał jak gdyby większość za sobą na walnym zgromadzeniu akcjonariuszy i w tym samym dniu, czy tam kodeksowo za parę dni, zwołana rada nadzorcza by oczywiście mnie odwołała.
Konrad Piasecki: A co takiego się pańskim zdaniem stało, że opowiedział o tym akurat dzisiaj, teraz?
Andrzej Modrzejewski: Myślę, że to jest też być może element walki frakcyjnej, a może zbliża się Wielki Tydzień i skruszony grzesznik wyznaje część prawdy?
Konrad Piasecki: Na czym polega ta gra "wojna o Orlen", która toczy się dziś w świecie polityki i biznesu, bo jakaś rozgrywka się jednak toczy.
Andrzej Modrzejewski: To jest rozgrywka, która w cywilizowanym świecie nie powinna mieć miejsca, dlatego że w 72 proc. jest to spółka prywatna. Natomiast zawsze politycy próbują coś tam ugrać swojego.
Konrad Piasecki: A co takiego jest dzisiaj w Orlenie do ugrania?
Andrzej Modrzejewski: Na pewno jest III etap prywatyzacji. To by było najlepsze dla Orlenu, żeby wreszcie ta spółka została sprywatyzowana całkowicie.
Konrad Piasecki: Ale czy "wojna o Orlen", to jest wojna o to, czy wejdzie tam węgierski MOL z Janem Kulczykiem?
Andrzej Modrzejewski: Nie wiem tego, jak powiedziałem i jeszcze raz powtórzę, z mojego punktu widzenia wówczas, a nadal go podtrzymuję, na dzień dzisiejszy to nie jest najlepsze wyjście dla Orlenu. Natomiast rzeczywiście od samego początku także i pan Jan Kulczyk optował i dzisiaj optuje za tym, żeby to właśnie ta wersja prywatyzacji była przyjęta.
Konrad Piasecki: A kto stoi za Janem Kulczykiem.
Andrzej Modrzejewski: Jan Kulczyk z kim jest związany? To jest bardzo proste pytanie, na które odpowiem tekstem jawnym, czyli na pewno pan prezydent, z tego widać także pan premier, a reszty nie znam.
Konrad Piasecki: Dziękuję za rozmowę.