Pogoda
Warszawa

Zmień miejscowość

Zlokalizuj mnie

Popularne miejscowości

  • Białystok, Lubelskie
  • Bielsko-Biała, Śląskie
  • Bydgoszcz, Kujawsko-Pomorskie
  • Gdańsk, Pomorskie
  • Gorzów Wlk., Lubuskie
  • Katowice, Śląskie
  • Kielce, Świętokrzyskie
  • Kraków, Małopolskie
  • Lublin, Lubelskie
  • Łódź, Łódzkie
  • Olsztyn, Warmińsko-Mazurskie
  • Opole, Opolskie
  • Poznań, Wielkopolskie
  • Rzeszów, Podkarpackie
  • Szczecin, Zachodnio-Pomorskie
  • Toruń, Kujawsko-Pomorskie
  • Warszawa, Mazowieckie
  • Wrocław, Dolnośląskie
  • Zakopane, Małopolskie
  • Zielona Góra, Lubuskie

Maciejewski: Euro 2012 jest ważne, ale nie będziemy budować za każdą cenę

"Jeżeli cena zaproponowana przez nowych oferentów będzie za wysoka, nie będziemy budować dróg za każdą cenę" - mówi w Kontrwywiadzie RMF FM wicedyrektor GDDKiA Andrzej Maciejewski. "Euro 2012 jest ważne, ale musimy brać pod uwagę także interes Skarbu Państwa" - dodaje.

/RMF

Konrad Piasecki: Chińczycy mówią: jesteśmy zaskoczeni. Mają rzeczywiście prawo do zdziwienia?

Andrzej Maciejewski: Trudno mi powiedzieć, myślę, że składając nam w czwartek ofertę, oni wiedzieli już w czwartek, jaką propozycję nam składają tzn. waloryzację kontraktu, czyli wzrostu jego wartości i próby uzasadnienia tego wzrostu poprzez różne propozycje - zmiany zakresu prac czy uzasadnienia tego wzrostu wartości.

Czyli dzisiaj ronią raczej krokodyle zły, bo wiedzą, że i tak nie mieli szansy.

Trudno mi mówić, jakie odczucia mają Chińczycy. W komunikacie stwierdzają, że są zaskoczeni. Natomiast zaskoczeni być nie mogą naszą decyzją, bo przecież, jeżeli ktoś mówi po prostu: zapłaćcie więcej, to dokładnie wie, że takiej sytuacji być nie może, bo jest niezgodna z prawem.

A dużo więcej chcieli od was?

Tę informację pozostawimy jeszcze dla siebie, dlatego, że trwa dialog techniczny z innymi wykonawcami, którzy potencjalnie będą kontynuować tę budowę. W związku z tym dajemy im też możliwość własnej oceny tej inwestycji.

A Chińczycy mają prawo liczyć, że wrócą na budowę A2? To jest w ogóle prawdopodobne?

Ta decyzja uprawomocnia się przez 14 dni, w związku z tym do 27 czerwca COVEC i jego konsorcjanci mogą składać nam różnego rodzaju propozycje i tej drogi nikt im nie zamyka, natomiast te propozycje muszę opierać się na dotychczas podpisanych umowach, czyli cenach i warunkach...

Czyli, jeśli wrócą, to za taką cenę, za jaką zobowiązali się to zrobić.

Jeśli wrócą, to zgodnie z zasadami i warunkami, jakie są opisane w podpisanym w 2009 roku kontrakcie.

A mogą wystartować w następnym przetargu?

Jeżeli decyzja się uprawomocni i wypowiemy im umowę, to zgodnie z prawem zamówień publicznych przez trzy lata będą wykluczani z takich postępowań.

W ogóle ze wszystkich postępowań na budowę dróg w Polsce?

Tak. I COVEC, i ich konsorcjanci w każdej innej formule, także jeżeli nawet jedna z tych firm wystartuje w konsorcjum z jakąś inną, takie konsorcjum także może być wykluczone.

Odpadli w tych negocjacjach, przegrali, dlatego, że żądali zbyt wiele czy dlatego, że straciliście do nich zaufanie?

Nawet nie dlatego, że żądali zbyt wiele. Po prostu próba podniesienia wartości kontraktu, ceny, którą trzeba by zapłacić w sposób nieuzasadniony, jest niezgodna z prawem, niezgodna z kontraktem i jako taka musi być przez nas odrzucona i stąd też decyzja o tym, że skoro tego typu propozycje są składane jako przełomowe, jako te, które mają doprowadzić do kontynuowania budowy przez COVEC, to decyzja musi być jedna - rozstajemy się.

To po co w ogóle siadaliście z nimi do stołu negocjacyjnego, jeśli żądali jakichkolwiek dodatkowych pieniędzy?

Dlatego, że my o tym żądaniu dodatkowych pieniędzy, czy tak naprawdę jakiekolwiek konkretne propozycje z ich strony, usłyszeliśmy w czwartek późną nocą. Przez trzy dni analizowaliśmy to. Wiemy już, co z tego wynika. Stąd decyzja właściwie w trybie natychmiastowym.

Choć niezależnie od wszystkiego pan wie, że trzeba będzie wydać na te dwa odcinki więcej, niż chcieli wziąć Chińczycy na początku.

Ja nie przewiduję przyszłości, jak ona będzie wyglądała i jakie będą ceny. To są decyzje rynku.

Ale nie może pan wchodzić w negocjacje z opaską na oczach. Przecież wiadomo, że rynek zażąda teraz strasznych pieniędzy od Generalnej Dyrekcji.

Ja nie wiem, czy strasznych pieniędzy zażąda. Nie wiem, jakich pieniędzy zażąda. Na te informacje z rynku jeszcze czekamy. Natomiast - to, co od paru dni staramy się też mówić i co mówiliśmy podczas spotkań, które prowadziliśmy równolegle do rozmów z Chińczykami - nie za każde pieniądze. Rozsądna cena tak, natomiast mocna przesada nie będzie akceptowana.

Czyli jeśli ci, z którymi negocjujecie i będziecie negocjować, zażądają zbyt wiele, to autostrady na Euro 2012 nie będzie, bo to nie jest aż taki priorytet?

My musimy przeanalizować ileś elementów, które są kluczowe do podjęcia ostatecznej decyzji, jak to będzie dalej wyglądało. Jednym z nich jest termin Euro 2012 i zapewnienie możliwości przejechania po tej autostradzie na Euro 2012. Drugim elementem jest interes Skarbu Państwa, czyli to, że nie za każde pieniądze będziemy budować drogi w Polsce i tutaj trzeba to wyważyć. Zobaczymy, co dadzą wykonawcy, jak to będzie wyglądało, czy te propozycje są racjonalne.

Ale rozumiem wariant jest - czerwiec 2012 nie ma autostrady Warszawa-Berlin - pan to absolutnie zakłada?

Ja zakładam wariant, że w lipcu 2011 wznawiamy prace. I na przełomie maja i czerwca 2012 możemy pojechać autostradą A2.

A na jakiej podstawie pan ma to założenie? Bo jeśli teraz będzie przetarg, a wiadomo, że przetarg musi trwać 2-3, a nawet 4 miesiące, to nie ma szans, żeby tam w lipcu ktokolwiek wszedł.

Ja mam takie założenie, dlatego że to jest cel, który chcemy osiągnąć.

Ale jest jeszcze prawo, są zamówienia publiczne - procedura zamówień publicznych - przetarg nie ma szansy na szybką realizację.

Żadne z naszych działań, z tych scenariuszy, które my dzisiaj badamy i analizujemy, czy z możliwych ścieżek postępowania, co do trybu dalszego procedowania, nie może oczywiście iść w poprzek prawa, czy być z tym prawem niezgodne. Prawo zamówień publicznych dopuszcza ileś różnych trybów wyłonienia wykonawcy.

Panie dyrektorze powiedzmy sobie wprost, to nie może być normalny przetarg, żeby w lipcu ktokolwiek wszedł na tę budowę, prawda?

Te informacje, o tym w jakim trybie będziemy postępować, podamy po uprawomocnieniu się tej decyzji, bo do dziś mamy jeszcze oświadczenie firmy COVEC o tym, że chcą wrócić. W związku z tym, to też być może zmieni jakoś sytuację na kontrakcie, chociaż powiedzieliśmy na początku, na warunkach jakie ten kontrakt pierwotnie przewidywał.

A jeśli w lipcu nie wejdzie nowa firma na tę budowę, to autostrady do Euro nie będzie?

Terminy są napięte...

Jaka jest ostateczna data wejścia nowego inwestora na tę budowę, żeby on miał szansę dokończyć przed 8 czerwca przyszłego roku tę autostradę?

W lipcu mają się zacząć prace, mają być wznowione i to jest założenie do którego zmierzamy, to jest nasz cel, który po prostu musimy osiągnąć.

Bo jeśli nie w lipcu, to autostrady nie będzie?

A jeżeli będzie na początku sierpnia? Trudno mi powiedzieć, bo nie chciałbym tutaj w ten sposób się zarzekać. W lipcu mamy wznowić pracę na tej budowie, na tych 2 odcinkach A2 i to jest zadanie, które chcemy zrealizować.

A patrząc na tę historię z Chińczykami powie pan: miało być pięknie i tanio, a wyszło jak zawsze?

Nie, nie powiem. Dlatego, że w normalnym postępowaniu, tak jak w normalnym cywilizowanym państwie Unii Europejskiej, zorganizowaliśmy przetargi na budowę autostrady A2...

Nie przyzna pan, że postawienie na Chińczyków było błędem i wiara w to, że oni za taką cenę zbudują tę autostradę?

Nikt na nikogo nie stawiał, to nie jest kwestia naszego stawiania, czy też decydowania o tym, a teraz wzmocnimy tę czy inną nogę, takie czy inne państwo, ten czy inny obszar gospodarczy. My mamy przetarg mamy jasne....

Oczywiście. Zobaczyliście cenę jaką podyktowali Chińczycy i podskoczyliście do góry z radości, tylko, że było od początku wiadomo, że ta cen jest nierealna.

Proszę pamiętać o tym, że my w 2009, w 2010 roku rozstrzygając wszystkie przetargi, kilkadziesiąt przetargów na budowę dróg ekspresowych i autostrad w Polsce uzyskiwaliśmy cenę na poziomie 60-65 proc. wartości kosztorysowej. Czyli w związku z tym, żadne z tych innych kontraktów, które są podpisane chociażby na odcinek Stryków-Konotopa, Łódź-Warszawa autostrady A2 nie był na poziomie kosztorysu, tylko też znacznie niższy.

Czyli powie pan dzisiaj, to miało szansę powodzenia?

To miało szansę powodzenia, dlatego że my pytając też Chińczyków o tę rażąco niską cenę złożoną przez nich na etapie postępowania przetargowego uzyskaliśmy odpowiedź, mamy 300 milionów złotych w gotówce, nam nie straszne są zmiany cen materiałów, kruszyw, czy jakieś wahania kursowe.

A wiedzieliście, że Chińczycy gdzie indziej zawodzą, chociażby w Krakowie przy budowie hotelu "Gromada"?

My porównując, czy na każdym etapie przetargu, czy w każdym przetargu, badamy inne oferty, czy inne doświadczenia zawodowe takiej firmy w ciągu ostatnich 5 lat. I badaliśmy doświadczenie w budowie dróg, a nie hoteli, to jest zupełnie inne budownictwo, liniowe i kubaturowe.

RMF

Zobacz także