Komu przeszkadza CBŚ?
Afery ujawniane w policji to gra wymierzona w CBŚ. Pewnym politykom, decydentom policyjnym zależy na likwidacji tej struktury - mówi gość RMF, publicysta Piotr Pytlakowski.
Konrad Piasecki, RMF FM: Poznań, Łódź, Wrocław, Warszawa, choć Warszawa ze znakiem zapytania. Skąd pańskim zdanie ta aferalna gorączka, która ogarnęła w ostatnich dniach polską policję?
Piotr Pytlakowski: Może to mieć związek na przykład ze spotkaniem z okazji 5-lecia Centralnego Biura Śledczego na Mazurach, kiedy wiceminister Brachmański nadzorujący policję zachował się mało dyplomatycznie, obraził obecnego tam generała Rapackiego, został wytupany z sali, wygwizdany. Zaraz po tym zaczęły wybuchać afery związane z CBŚ.
Czyli jakaś zemsta policji wobec CBŚ za wygwizdanie Brachmańskiego?
Część z tych spraw była znana wcześniej; one teraz zostały ujawnione, nagłośnione, nadano temu odpowiedni sztafaż. Ma to też związek niewątpliwie ze zbliżającymi się wyborami. Policja i minister Kalisz niedawno ogłaszali, że właściwie mamy same sukcesy, że wykrywalność wzrasta, nastroje społeczne i stosunek do policji są coraz lepsze.
Czy to jest tak, że policja to jest chory organizm ogarnięty nowotworem? Czy to jest tak, że jest to organizm zdrowy, a gdzieniegdzie tlą się ogniska chorobowe?
100 tys. policjantów wobec, jak podawano dzisiaj, trzystu pięćdziesięciu kilku, w stosunku do których policyjne Biuro Spraw Wewnętrznych prowadzi postępowania, to jest promil.
Czyli nie jest tak źle? Czy jest źle, ale nie wszystko się wykrywa?
Sądząc z ilości przestępców trafiających za kratki dzięki policji, tak źle nie jest. Sądząc po tym, jak się rozprawiono z najważniejszymi grupami zorganizowanymi, policja działa skutecznie, jeżeli trzeba. Ale z drugiej, strony patrząc na gierki, które się toczą wokół policji, na tasowania personalne, na odwołania i powołania po znajomości, lub z powodów rodzinnych, albo dlatego, że ten się z tym lubi, albo ma podobne polityczne poglądy. To jest to wtedy jednak obraz degrengolady.
Ale czy rzeczywiście jest tak, że polska policja już się przetasowuje przygotowując się do nowego układu politycznego, który za chwile zacznie rządzić MSW i nie tylko?
To na pewno powoduje gorączkę, bo już były takie głosy nawet wśród komendantów wojewódzkich, bardzo krytyczne oceny działalności Komendy Głównej; ruszyła od nowa dyskusja o potrzebie istnienia Komendy Głównej o obecnym kształcie.
Czyli komendanci wojewódzcy nieco się tak puszą, pokazują: my krytykowaliśmy za poprzedniego rządu?
Nie wszyscy, ale część jest z nadania komendanta głównego albo obecnego ministra - im jest trochę nieporęcznie. Oni i tak wiedzą, że pod nowym rządem, z nowa ekipą nie mają szans utrzymać się na swoich miejscach. Policja jest taką instytucją uwikłaną w polityczne zależności. Każda zmiana rządu powoduje zmianę komendanta głównego, który wymienia sobie komendantów wojewódzkich, ci powiatowych. I ten ruch się toczy. Policja powinna być instytucją, gdzie rządzi się kadencyjnie i nie są to kadencje połączone z kadencjami sejmowymi.
To, że dzisiaj wypływa na światło dzienne tyle afer, to należy przypisywać policji zasługi? Patrzcie są dobrzy, bo wykrywają afery we własnych szeregach; czy też należy mówić "to tylko czubek góry lodowej"? Te wykrycia są motywowane jakimiś względami politycznymi, personalnymi, a tak naprawdę za tym wszystkim kryją się setki, tysiące historii, które nie zostały wykryte?
Ja myślę, że rzeczywiście ujawniany jest jakiś fragment rzeczywistości; ujawniany nie z powodów obiektywnych, ale doraźnych subiektywnych potrzeb. Na pewno opinia publiczna nie ma wiedzy na temat prawdziwego wulkanu, jaki tam w każdej chwili może wybuchnąć. Nastroje w policji są fatalne, ludzie zarabiają mało, natomiast widzą puszących się szefów, puszących się ministrów, którzy jakby używają policjantów, funkcjonariuszy jako przedmioty a nie podmioty całej tej sprawy.
Myśli pan, że po tym Wrocławiu, Poznaniu, Łodzi, Warszawie, po tych aferach będą kolejne? Czy będzie wyciszenie?
Według mnie cała gra toczy się o osłabienie CBŚ. O to, o czym mówi się od pewnego czasu - o likwidację Centralnego Biura Śledczego, bardzo niewygodnej struktury.
To dobry pomysł?
Według mnie to najfatalniejszy z fatalnych sposób.
Komu na tym zależy?
Tym, którym wiedza CBŚ zagraża.
Mafii?
Może bardziej pewnym politykom, pewnym decydentom policyjnym. Każdy z nich jakieś własne interesy prowadzi, albo ma je na widoku.