Pogoda
Warszawa

Zmień miejscowość

Zlokalizuj mnie

Popularne miejscowości

  • Białystok, Lubelskie
  • Bielsko-Biała, Śląskie
  • Bydgoszcz, Kujawsko-Pomorskie
  • Gdańsk, Pomorskie
  • Gorzów Wlk., Lubuskie
  • Katowice, Śląskie
  • Kielce, Świętokrzyskie
  • Kraków, Małopolskie
  • Lublin, Lubelskie
  • Łódź, Łódzkie
  • Olsztyn, Warmińsko-Mazurskie
  • Opole, Opolskie
  • Poznań, Wielkopolskie
  • Rzeszów, Podkarpackie
  • Szczecin, Zachodnio-Pomorskie
  • Toruń, Kujawsko-Pomorskie
  • Warszawa, Mazowieckie
  • Wrocław, Dolnośląskie
  • Zakopane, Małopolskie
  • Zielona Góra, Lubuskie

"Koalicja może trwać całe trzy lata"

Mamy porozumienie, współpracę, więcej niż deklaracje z klubem Ruchu Ludowo-Narodowego - mówi Tadeusz Cymański, gość Kontrwywiadu RMF FM.

/RMF

W rozmowie z Kamilem Durczokiem prognozuje, że koalicja może trwać całe trzy lata. Posłuchaj:

Kamil Durczok: Kto obudził się zwycięzcą dzisiejszego poranka?

Tadeusz Cymański: Ja tutaj nie patrzę, czy to jest sport. By był zwycięzca, musi być pokonany, a tutaj chyba nie ma pokonanych. Wygrała stabilizacja.

Ja panu podpowiem - Andrzej Lepper obudził się zwycięzcą. Wyrzucony miesiąc temu z rządu z etykietą warchoła wsiada do tego samego bmw, jedzie do tego samego gabinetu. Ma tytuł wicepremiera i ministra rolnictwa, tak jak miesiąc temu.

Szanuję, ale nie podzielam tego podglądu. Komentarze też są różne. Oczywiście jest pozycja Andrzeja Leppera, tego słabszego koalicjanta. Po tej całej historii takie odczucie i takie myślenie ma pewne racje. Ale najważniejsze i to, co jest kluczem, to jest kwestia stabilizacji i większości w Sejmie. Andrzej Lepper ma na pewno własną strategię i myśl, ale całe negocjacje i cel były proste - stworzyć zaplecze dla rządu.

Ale chyba jednak ważne, z kim. Tak się zastanawiam - Andrzej Lepper przez ten miesiąc się nie zmienił. W internecie - jak pan dziś rano wszedł, ciekaw opinii internautów - to powtarza się generalnie ta sama opinia: tylko w Polsce dwa razy wchodzi się do tej samej rzeki. Zastanawiam się, po co była cała ta awantura?

Myślę, że jak się spojrzy na tą sprawę przez pryzmat, który pan tutaj teraz podkreśla, to jest takie myślenie czy komentarze. Ale gdy spojrzy się na sprawę chłodno, dodałbym nawet - arytmetycznie - z kim? Przecież my nie możemy szukać większości w SLD! Ani w Platformie.

A wyborów się boicie?

Nie. Można tak mówić, natomiast rzeczywiście wybory - nie tylko w naszej ocenie, ale na chłodno przy obecnych sondażach - nie dają uwiarygodnionej prognozy. Platforma strzeże tajemniczo, z kim chciałaby tworzyć większość. Przecież nie możemy wchodzić w ryzyko. To myślenie, o którym teraz mówię, ma chłodne argumenty i racje.

To może trzeba było znosić te fanaberie pana przewodniczącego, a nie wygłaszać sążniste hasła, które i pan pamięta, i wyborcy pewnie pamiętają.

Tak, kiedy dochodzą do głosu emocje, różne rzeczy się dzieją. Zresztą tu nikt nie ogłosił, że nastąpiła wielka przemiana osobowości tak Andrzeja Leppera, jak i innych.

Nigdy więcej już nie wolno rozmawiać z ludźmi o marnej reputacji - tak powiedział premier.

Tak, powiedział to w konkretnym kontekście - tego, co się stało z panią Renatą Beger. Natomiast podkreślę jeszcze raz, jakie są ograniczenia. A są ogromne. Mamy pewien pat w Sejmie i poruszamy się w kręgu konkretnych możliwości. Innej realizacji programu w tej chwili nie posiadamy.

A dlaczego wręczenie nominacji szefowi Samoobrony było zamknięte dla posłów?

Ja wiem, czy zamknięte. Może użyjmy sformułowania, że media nie zostały zaproszone. Ja nie wiem, czy największą tęsknotą milionów Polaków było zobaczyć, jak podpisują, jak błyskają flesze.

W tych wątpliwościach jestem skłonny się z panem zgodzić.

No więc właśnie. Nie wszystko, co jest dyskretne, jest wstydliwe. Bo tu od razu pojawiają się głosy, że wstyd i tak dalej.

No pewnie tak, ale to chyba pierwsza taka nominacja, i to także na stanowisko wicepremiera, która nie była transmitowana przez telewizję, która nie odbywała się w obecności dziennikarzy, kamer fleszy.

No nie było żadnych wybiórczych zaproszeń dla innych przedstawicieli mediów z tego, co wiem. Myślę, że chodzi o powagę tej sytuacji - bo tutaj trudno mówić o euforii, o jakimś wielkim oszałamiającym sukcesie.

Tak, bo nie było się czym chwalić.

Jest sukces polegający na praktycznych względach - większości dla rządu. Ale po tej historii dyskrecja i powściągliwość jest tutaj czymś pozytywnym.

Tylko pozostaje problem, panie pośle. Nie ma posła Młynarczyka. Zresztą to jest przejście do historii - poznajemy posła, ponieważ on jeden powoduje, że nie ma większości. Ta koalicja ma 230 posłów i nie ma większości.

Tak, ma 230 pewnych głosów.

To o jeden za mało.

Mamy natomiast porozumienie, współpracę, więcej nawet niż deklaracje z grupą koła Ruchu Ludowo-Narodowego.

A to też za cenę jakichś stanowisk?

Z tego, co wiem, to nie. Myślę, że są podstawy do ostrożnego, ale wyraźnego optymizmu.

Jak do tej pory pana obserwowałem, jak mówił pan, że są podstawy do optymizmu, to jednak gościł na pańskiej twarzy jakiś szerszy uśmiech. A dzisiaj nie bardzo.

Może, ale nie jestem smutny, jestem pogodny. Natomiast nie ma radości, nie ma uśmiechu, bo nie sądzę, żeby tutaj była wielka radość. Uważam, że jestem zatroskany, bo to nie jest wcale prosta sytuacja.

A może jest pan zatroskany, bo nie wie pan, jak długo potrwa ta koalicja?

Nie wiem. My mamy pewną nadzieję, mamy pewną wiarę, ale to jest trudna wiara. No przecież nie ukrywajmy - powtórzę, co mówiliśmy pół roku temu: to nie są rzeczy proste i łatwe. Tutaj w grę wchodzą rozbieżne często emocje, napięcia.

To co, do wiosny czy dłużej?

Trudno powiedzieć. My mamy nadzieję, że to będzie trwało trzy lata.

Trzy cechy Andrzeja Leppera, które pozwalają panu w to wierzyć.

Przede wszystkim Andrzej Lepper jest w swoich działaniach paradoksalnie autentyczny. Nawet w gniewie to jest lepsze niż gra i pozory naszych przeciwników.

To jednak pewnie wybory na wiosnę.

Zobaczymy, myślę, że nie.

Dziękuję za rozmowę.

RMF

Zobacz także