Jan Krzysztof Bielecki gościem Faktów RMF FM
Jan Krzysztof Bielecki był premierem RP, jest jednym z dyrektorów Europejskiego Banku Odbudowy i Rozwoju.
Tomasz Skory: Jak z londyńskiej perspektywy wygląda Polska parę miesięcy po wyborach?
Jan Krzysztof Bielecki: Wie pan, nie wiem jak z perspektywy londyńskiej, ale powiem tak od serca: dawno mi się tak nie wydawało, że trzeba powiedzieć tak jasno i bez kręcenia, co widać z daleka. Jak patrzę na ten ostatni skandal, który miał miejsce z trybuny sejmowej, to właściwie mogę rozumieć intencje posła Leppera, który chciał swoim skandalicznym wystąpieniem zwrócić na siebie uwagę. Natomiast zupełnie nie rozumiem co stało się potem.
Tomasz Skory: Co też takiego się stało?
Jan Krzysztof Bielecki: Dlaczego natychmiast nie odbyło się jakieś zdecydowane wystąpienie - to jest po pierwsze. Po drugie, nie rozumiem dlaczego prokuratura natychmiast nie przesłuchała posła Leppera w charakterze świadka - o ile rozumiem, immunitet w tej sprawie nie chroni. Skoro wie o przestępstwach, to mam nadzieję, że działając w trosce o dobro państwa on powinien być natychmiast przesłuchany i wiadomości zabezpieczone.
Tomasz Skory: Prokuratura wyjaśnia, że Andrzeja Leppera zamierza przesłuchać jako podejrzanego, a nie jako świadka.
Jan Krzysztof Bielecki: Ale to chyba jest nieporozumienie, bo w ten sposób potem znajomi mnie pytają dlaczego w polskiej telewizji, którą pokazują, następnie w Polonii podają w "Wiadomościach" telewizyjnych informacje, że wicemarszałek Donald Tusk został przesłuchany przez prokuratora, w sprawie podejrzenia, które wypowiedział poseł Lepper. Czyli następuje odwrócenie zupełne całej sprawy, to Tusk staje się podejrzanym...
Tomasz Skory: No nie, Tusk był świadkiem, za pozwoleniem.
Jan Krzysztof Bielecki:...O którym media informują, o którym wiadomości telewizyjne, które nasza polonia ogląda w Londynie i nic z tego nie rozumie, a pan poseł Lepper chodzi i się bawi. No to wie pan, to jest jakiś dom wariatów.
Tomasz Skory: Rozumiem, że polonia w Londynie interesuje się raczej naszym kolorytem powyborczym, tymi wyzwiskami, obelgami, niż oficjalnymi doniesieniami o budżecie, zamiarach rządu, oświadczeniach i tak dalej.
Jan Krzysztof Bielecki: Niech pan popatrzy nawet na "Financial Times", który napisał duży artykuł na temat sytuacji w Polsce po wyborach. Tam też niestety zdjęcie główne to było zdjęcie posła Leppera w otoczeniu grupy swoich kolegów w krawatach i pokazywane go jako pewien problem, czy osobliwość Polska.
Tomasz Skory: Czy pan jest w stanie w takich warunkach bronić Polski przed posądzeniem, że to jest dzicz, przedsionek faszyzmu?
Jan Krzysztof Bielecki: Polska nie jest dziczą, Polska jest wspaniałym krajem, który odniósł niezwykły sukces. Tylko, że w Polsce w tej chwili taka moda, że wszystko trzeba mówić językiem negatywnym. Jeżeli ktoś drugiego obrazi, to znaczy, że to jest dobra wiadomość i bardzo ciekawa, że trzeba wyłącznie mówić źle. Wróćmy do sytuacji gospodarczej - kiedy widzimy w gospodarce światowej pewne osłabienie aktywności, widzimy zjawiska recesyjne, to odpowiedzialni politycy na świecie mówią językiem optymistycznym. Bardzo jest ważne, żeby konsumenci uwierzyli, że się wszystko nie zawali. Natomiast w Polsce, jeden przebija się przez drugiego, żeby udowodnić jak jest źle.
Tomasz Skory: W związku z tym myśli pan, że proponowana przez prezydenta dziś całkowita izolacja Samoobrony na scenie politycznej, to jest dobry pomysł na wybrnięcie z kłopotów pod nazwą Andrzej Lepper?
Jan Krzysztof Bielecki: Nie wiem, czy izolacja jest dobrym słowem, natomiast oczywiście rozmawiałem z wieloma kolegami, jak oni by postępowali w takiej sytuacji i po prostu ignorowanie byłoby lepszym określeniem. To że ktoś stanie na środku ulicy i zacznie wygadywać największe bzdury...
Tomasz Skory: To nie był "ktoś", to był jeszcze wtedy wicemarszałek Sejmu.
Jan Krzysztof Bielecki: To też prawda i to wstyd dla tych wszystkich, którzy głosowali za tą kandydaturą, bo po prostu sami sobie naważyli potem piwa.
Tomasz Skory: Czy sądzi pan, że tworzenie przeciwko Samoobronie wspólnego frontu ignorancji, nie spowoduje tego co zapowiada Samoobrona - niekontrolowanego wybuchu społecznego? Znając Andrzeja Leppera możemy się tego spodziewać.
Jan Krzysztof Bielecki: Wie pan, nie ma czegoś takiego jak niekontrolowany wybuch. Po prostu, jeśli są problemy, to trzeba te problemy rozwiązywać. Z ludźmi należy rozmawiać i niekoniecznie musi to wykonywać poseł Lepper, do tego są rządzący, żeby sprawami się zajmować.
Tomasz Skory: Co zrobić z Andrzejem Lepperem?
Jan Krzysztof Bielecki: Wie pan, jak można, to natychmiast przesłuchać w charakterze świadka. Wyjaśnić całą sprawę, potem spokojnie pozbawić immunitetu i przesłuchiwać dalej w charakterze podejrzanego - tak żeby każdy wiedział, że sprawiedliwość istnieje i odpowiedzialność za słowo jest najważniejszą rzeczą, która jest fundamentem państwa. Nie tylko wolność, ale i odpowiedzialność, przecież o to nam kiedyś chodziło, o to walczyliśmy w tej Polsce.