Decyzja partii, nie klubu
Wśród posłów podejrzewam przewagę zwolenników wyborów jesiennych, ale nie oni sami decydują. Dlatego decyzja będzie decyzją partii, a nie tylko klubu - mówi o terminie wyborów gość Faktów RMF, szef SLD, Józef Oleksy.
Konrad Piasecki: Panie przewodniczący, strasznie kuglujecie i strasznie kombinujecie?
Józef Oleksy: Nie, a skąd. Nie kuglujemy, tylko na poważnie się zajmujemy poważną sprawą.
Konrad Piasecki: Ale wy na poważnie mówiliście, że wybory będą na wiosnę 2005. I co z tą powagą?
Józef Oleksy: Ale to były zupełnie inne czasy i inne okoliczności. Wtedy nie było na przykład takiej agresji przeciwko SLD, jaka jest dziś i łatwiej było ludzi przekonywać o tym, że warto robić wcześniejsze wybory.
Konrad Piasecki: Co agresja wobec SLD ma wspólnego z terminem wyborów?
Józef Oleksy: Ma, dlatego, że to ludzie głosują, a od głosów SLD zależy najwięcej. W związku z tym nie jest bez znaczenia, czy ludzie słyszą, że po tych przyspieszonych wyborach, władza, która się szykuje do rządzenia w Polsce, będzie władzą funkcjonującą stabilnie i do przodu czy też będzie wywoływać delegalizację SLD, dekomunizację i to wszystko, co się zapowiada.
Konrad Piasecki: No tak. Ale czy ta władza nastanie w czerwcu, w lipcu, we wrześniu czy w październiku, to już nie jest taka wielka różnica.
Józef Oleksy: No nie jest oczywiście i dlatego nikt nie histeryzuje, natomiast jest ogromnie ważne - dla nas na przykład, jako dla partii proeuropejskiej - w tym roku, aby referendum europejskie wyszło pozytywnie. I to mówię całkiem poważnie.
Konrad Piasecki: I pod to referendum będziecie wszystko podporządkowywać?
Józef Oleksy: Pod to referendum chcemy podporządkować kalendarz, bo niestety konstytucja wymaga minimum 50 procent frekwencji i musimy być realistami - kiedy te 50 procent można przekroczyć. I to można zrobić tylko przy wyborach prezydenckich razem z referendum.
Konrad Piasecki: To zróbmy 19 czerwca wybory parlamentarne, wybory prezydenckie we wrześniu, a razem z nimi referendum i już.
Józef Oleksy: My byliśmy za 19 czerwca...
Konrad Piasecki: Jakoś ostatnio tego 19 czerwca i tego bycia "za" nie słyszę.
Józef Oleksy: Dlatego, że ustaliliśmy, że podejmiemy ją przez Radę Krajową, bo to jest poważna decyzja polityczna na ten rok. Natomiast chcemy poznać opinię naszych ludzi w skali całej partii. Robimy te konsultacje, one nam też posłużą do czegoś innego po kongresie. I potem w klubie parlamentarnym zrobimy konsultacje wprost z głosowaniem.
Konrad Piasecki: To już wiem, co będzie się działo, jak Pan będzie konsultował z politykami i dołami partyjnymi. To się skończy, że doły partyjne powiedzą "rządźmy jak najdłużej", bo każdy dzień władzy to dzień zyskany.
Józef Oleksy: Zobaczymy. Nie jestem zwolennikiem wodzostwa, gdzie ja sam miałbym przesądzać takie ważne sprawy.
Konrad Piasecki: Pański poprzednik mówił: położę swoją głowę pod topór za wiosenny termin wyborów. Pan położy?
Józef Oleksy: I położył ją, także z wielu innych powodów i topór zadziałał. Ja nie stosuję takiej retoryki, ja jestem zwolennikiem spokojnej rozmowy na argumenty, także ze swoimi zwolennikami i członkami partii i też dojdę do tego samego, co kładzenie głowy pod topór być może.
Konrad Piasecki: Może Pan powiedzieć, którego rozwiązania jest zwolennikiem - czy to jest rozwiązanie dwa w jednym, trzy w jednym?
Józef Oleksy: Ja się publicznie wypowiadałem za przyspieszeniem wyborów, bo taka jest konsekwencja własnych zapowiedzi. Nadal widzę korzyści z wcześniejszych wyborów, ale słucham też argumentów, które mówią o korzyściach z połączeniem wszystkich wyborów. 40 milionów złotych się oszczędza, kiedy się robi te wybory wszystkie razem.
Konrad Piasecki: Jak się skończy cała ta partyjna debata, ma Pan jakieś przeczucie, który z tych wariantów wygra. Na który by Pan stawiał?
Józef Oleksy: Wśród posłów podejrzewam przewagę zwolenników wyborów jesiennych, bo tak mi to brzmi w uszach, ale nie sami posłowie decydują, choć oni głosują. Ale dlatego postanowiłem, że decyzja będzie decyzją partii, a nie tylko klubu.
Konrad Piasecki: A wyobraża Pan sobie, że partia powie jedno, a posłowie zupełnie co innego?
Józef Oleksy: Wolałbym, aby decyzja partii została wykonana przez klub parlamentarny.
Konrad Piasecki: Ja widzę oczami wyobraźni, że partia mówi jedno, a posłowie mówią: "a my chcemy siedzieć w tych ławkach".
Józef Oleksy: Właśnie tego nie przewiduję, bo to byłoby bardzo złym objawem.
Konrad Piasecki: Ale możliwym?
Józef Oleksy: W tej trudnej sprawie możliwym. Ale nie chce niczego przesądzać. To nieprawda, że ludzie kierują się tylko osobistymi względami, choć to posądzenie nie jest bezzasadne na końcu kadencji, tak krytykowanej na dodatek. Niemała część musi się przejmować, że nie będzie już w następnym parlamencie. I tu psychologia działa, pewnie niejeden będzie się tym kierował tym swoim wyobrażeniem o najbliższej przyszłości.