Jak się dowiedzieliśmy, mężczyzna, który zginął w wyniku wybuchu, miałby w tym roku 50 lat. Z zakładem był związany od czasów szkolnych, w sumie od 34 lat. Drugi poszkodowany to 37-letni pracownik firmy, który miał ponad 13 lat stażu pracy w zakładzie. Wybuch był na tyle silny, że słyszano go w pobliskich miejscowościach, m.in. w Lędzinach i Pszczynie. - Do eksplozji doszło podczas rutynowych czynności, które były związane z unieszkodliwianiem odpadów - mówi nam Krzysztof Maciejczyk, rzecznik prasowy firmy Nitroerg. - W związku z tym, że zginął nasz długoletni pracownik, podjęliśmy też decyzję, sytuacja jest dla nas wyjątkowo trudna i chcemy w obu fabrykach, w Bieruniu i w Krupskim Młynie (powiat tarnogórski), wprowadzić żałobę do niedzieli dla całej społeczności zakładu. Jak dodaje, nie ma zagrożenia ani dla pobliskich mieszkańców, ani dla środowiska naturalnego. Firma działa na terenie ok. 100 hektarów. - Zgłoszenie o wypadku mieliśmy o 11.31. Ze wstępnych informacji wynika, że doszło do niego na placu spalań, gdzie następuje niszczenie odpadów, półproduktów i materiałów wybuchowych. Bo taki jest profil działania zakładu - produkcja tego typu materiałów. Dwie osoby zostały poszkodowane. W przypadku jednej stwierdzono zgon na miejscu, druga została zabrana do szpitala. Nie mamy informacji, w jakim jest stanie - powiedział nam rzecznik straży w Tychach. Jak dodał, chodzi o teren zakładu, ale oddalony od ścisłej zabudowy. To plac przeznaczony do takich działań jak spalanie odpadów i pozostałości poprodukcyjnych. Nie doszło do pożaru - informują strażacy. - Zarząd firmy podjął już decyzję o powołaniu komisji, która wyjaśni okoliczności wybuchu - mówi Interii Krzysztof Maciejczyk. - Chcemy, aby w jej skład weszli m.in. chemicy oraz osoby, które zajmują się bezpieczeństwem i higieną pracy. Deklarujemy pełną otwartość na współpracę w wyjaśnianiu tego wypadku. Nitroerg jest największym w Polsce i jednym z największych w Europie producentem materiałów wybuchowych oraz systemów inicjowania do użytku cywilnego. Od 2011 roku głównym udziałowcem firmy jest KGHM Polska Miedź SA. Przypomnijmy, że do wybuchu w tym zakładzie doszło już w 2013 roku - w magazynie-bunkrze, w którym były składowane nitroestry wykorzystywane w produkcji dynamitu. Wtedy nikomu nic się nie stało, choć budynek został zniszczony.